Koniec snu Pacers - zwycięska seria przerwana! Kolejne porażki Knicks i Nets

Jeden z najbardziej spektakularnych początków sezonu w wykonaniu drużyny NBA został przerwany. Kres imponującej serii Indiany Pacers położyły Byki z United Center.

Wszyscy fani najlepszej ligi świata z biegiem kolejnych dni od rozpoczęcia sezonu 2013/2014 zastanawiali się, która z drużyn znajdzie receptę na genialnie prezentującą się ekipę z Indiany. Ten dzień oficjalnie nadszedł. Pacers po dziewięciu zwycięstwach z rzędu, po raz pierwszy w trwających rozgrywkach musieli uznać wyższość rywali.

Wszystko, co piękne podobno szybko się kończy. To określenie nie do końca pasuje do wyczynu podopiecznych Franka Vogela, bo przecież ich seria trwała nadspodziewanie długo, ale ten historyczny wyczyn dla organizacji z Indianapolis dobiegł końca. Chicago Bulls już raz w tym sezonie musieli uznać wyższość Pacers, przegrywając wówczas 80:97, ale sobotniej nocy role się odwróciły.

Miejscowi z United Center od pierwszego gwizdka prezentowali się o wiele lepiej od rywali, wygrywając pierwszą połowę aż 60 do 35! Jak się później okazało, sporej zaliczki nie oddali już do końcowej syreny, a bardzo dobre spotkanie rozegrali Luol Deng (23 punkty) oraz wchodzący z ławki Taj Gibson (15 punktów, 8 zbiórek).

W niespełna 31 minut spędzonych na parkiecie 20 "oczek" zapisał na swoim koncie natomiast Derrick Rose, a po drugiej stronie swój występ do udanych zaliczyć mogą tylko Roy Hibbert i Chris Copeland. Center uzbierał bowiem poprawne 14 punktów i 10 zbiórek, a wchodzący z ławki były skrzydłowy New York Knicks trafił aż 3 z 4 oddanych rzutów zza łuku. Słabsze zawody rozegrał Paul George, autor zaledwie trzech celnych prób z gry i to tutaj możemy dopatrywać się przyczyn porażki niepokonanych jak do tej pory Pacers.

***

Brooklyn Nets i New York Knicks nie będą mile wspominać początku nowego sezonu. Drużyna Jasona Kidda bez kontuzjowanego Derona Williamsa poległa już po raz szósty w trwających rozgrywkach, a fanom z legendarnej Madison Square Garden wstyd przynosi również druga drużyna z Big Apple.

Podopieczni Mike'a Woodsona na własnym parkiecie dali się ograć tym razem Atlancie Hawks, a  koszmarne statystyki ponownie zanotował J. R. Smith. Były najlepszy zmiennik w NBA trafił (uwaga!) 3 na 18 rzutów z gry i tylko jedną z dziewięciu trójek... Jastrzębie zespołowo rzucały natomiast na wysokim, 56-procencie i wywieźli z mekki koszykówki zasłużony triumf.

Nets dzielnie walczyli, ale ostatecznie nie zdołali pokonać faworyzowanych Los Angeles Clippers. 30 punktów w Staples Center uzbierał Blake Griffin, a 26 dołożył J.J. Redick. W odróżnieniu od Knicks, do drużyny z Brooklynu nie można mieć jednak jakichkolwiek pretensji.

***

Do gry powrócił Ryan Anderson, a New Orleans Pelicans roznieśli Philadelphię 76ers na własnym parkiecie aż 135:98! Skrzydłowy może być jak najbardziej zadowolony ze swojego debiutanckiego występu. 26 "oczek" - 10/16 z gry, 6/10 w niespełna 27 minut spędzonych na placu boju - prezentuje się całkiem imponująco.

***

Wyniki:

Charlotte Bobcats - Miami Heat 81:97 (16:26, 25:19, 19:23, 21:29)

Bobcats: Walker 22, Taylor 14, Sessions 11.
Heat: James 30, Beasley 15, Anderson 10.

Orlando Magic - Dallas Mavericks 100:108 (24:31, 22:28, 34:28, 20:21)

Magic: Afflalo 25, Vucevic 16, Harkless 12.
Mavericks: Ellis 19, Nowitzki 18, Bliar 18, Carter 12.

New York Knicks - Atlanta Hawks 90:110 (26:24, 21:30, 22:26, 21:30)

Knicks: Anthony 23, Bargnani 21, Shumpert 11.
Hawks: Teague 16, Korver 15, Millsap 14.

Chicago Bulls - Indiana Pacers 110:94 (31:20, 29:15, 24:24, 26:35)

Bulls: Deng 23, Rose 20, Gibson 15.
Pacers: Hibbert 14, West 13, Copeland 13, George 12, Stephenson 12.

Houston Rockets - Denver Nuggets 122:111 (33:23, 30:23, 27:29, 32:36)

Rockets: Howard 25, Parsons 20, Lin 16.
Nuggets: Lawson 28, Hickson 14, Chandler 14, Fournier 10.

Minnesota Timberwolves - Boston Celtics 106:88 (33:24, 22:26, 34:20, 17:18)

Timberwolves: Love 23, Pekovic 20, Martin 20.
Celtics: Bradley 27, Bass 15, Crawford 10.

New Orleans Pelicans - Philadelphia 76ers 135:98 (34:22, 33:24, 36:20, 32:32)

Pelicans: Anderson 26, Gordon 19, Holiday 14, Roberts 14.
76ers: Morris 20, Wroten 19, Hawes 14.

Milwaukee Bucks - Oklahoma City Thunder 79:92 (23:23, 17:17, 25:32, 14:20)

Bucks: Mayo 22, Middleton 14, Henson 10.
Thunder: Westbrook 26, Durant 24, Ibaka 15.

Golden State Warriors - Utah Jazz 102:88 (27;13, 24:21, 23:29, 28:25)

Warriors: Thompson 25, Iguodala 16, Curry 15.
Jazz: Favors 17, Hayward 14, Williams 14, Jefferson 12.

Los Angeles Clippers - Brooklyn Nets 110:103 (29:26, 25:29, 22:20, 34:28)

Clippers: Griffin 30, Redick 26, Crawford 13.
Nets: Blatche 19, Plumlee 19, Anderson 15.

Komentarze (5)
avatar
BasketZG
17.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja właśnie skończyłem oglądać mecz Houston- Denver. Mecz bardzo dobry. Cieszy to, że znowu pojawiają się "młode wilczki" na czele z Motiejunasem (super występ 16minut 12 pkt 5/6 z gry) oraz T Czytaj całość
avatar
Pruchin
17.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
GRA super muszę przyznać! 
i A.M 45
17.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
LeBron się powoli rozkręca :D Ciekawy będzie pojedynek Miami-Chicago. 
avatar
Aporty
17.11.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz