Paweł Turkiewicz: Utrzymaliśmy naszą intensywność
Beniaminek z Wrocławia odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Kluczem okazała się defensywa oraz stabilna gra przez cały mecz w Stargardzie Szczecińskim.
W niedzielę WKK ProBiotics Wrocław pokonał Spójnię Stargard Szczeciński 83:53. Goście przez cały mecz prezentowali wysoką skuteczność, lecz pierwsze piętnaście minut nie wskazywało na tak wysokie zwycięstwo wrocławskiej ekipy. - Zawodnicy po ostatnim zwycięstwie z Toruniem poczuli pewność. To spowodowało, że oddają więcej rzutów i wierzą w swój rzut. Czy to jest różnica pięciu, dziesięciu, czy trzydziestu punktów to nie ma znaczenia. Liczy się zwycięstwo. Akurat tak się zdarzyło, że zdobyliśmy dużo punktów po agresywnej grze. To zasługa graczy. Cieszę się, że wygraliśmy pierwszy mecz na wyjeździe i przełamaliśmy się - dodał Turkiewicz.
Niedzielny pojedynek zakończył się w nienajlepszej atmosferze. Stargardzcy kibice żegnali swój zespół gwizdami, a trenera Ireneusza Purwinieckiego białymi chusteczkami. Jak te wydarzenia wyglądały z wrocławskiej perspektywy? - Nie jest to miła sprawa. Kiedyś mogę się znaleźć w takiej sytuacji, dlatego nie chcę tego oceniać. Przykro, bo klub z tradycjami. Mogliby grać trochę lepiej i tego im życzę - stwierdził Paweł Turkiewicz.
W środę WKK ProBiotics Wrocław zagra z Sudetami Jelenia Góra w Pucharze PZKosz. Jak trener Turkiewicz traktuje te rozgrywki? - Do każdego meczu podchodzimy normalnie, chcemy walczyć o zwycięstwo. Wykorzystujemy wtedy wielu młodych graczy, którzy też chcą się pokazać. Trenują z nami i na pewno damy im szansę. Nie zagrają jednak sami młodzi - przyznał.
W sobotę do Wrocławia przyjedzie inny zachodniopomorski zespół, King Wilki Morskie Szczecin. - Nie ma łatwych przeciwników. Każdy rywal jest trudny. Tanio Skóry nie sprzedamy - zapewnił trener WKK.