Problemem nie jest trener Budzinauskas - rozmowa z Ovidijusem Varanauskasem, graczem Polpharmy Starogard Gdański

- Wszyscy muszą zrozumieć, że gdy przegrywamy, to nie jest to wina jednej osoby. Po porażce trzeba osądzać wszystkich - mówi Ovidijus Varanauskas, gracz Polpharmy.

Karol Wasiek: Jaki jest teraz największy problem Polpharmy Starogard Gdański?

Ovidijus Varanauskas: Uważam, że naszym największym problemem jest fakt, że beznadziejnie wchodzimy w spotkania. Zaczynamy mecz od straty 10-15 punktów i dopiero później zaczynamy gonić, ale zwykle jest to już za późno...

Jak wyeliminować te słabe początki w waszej grze?

- Odpowiedź na to jest bardzo prosta - trzeba być bardzo skoncentrowanym i od początku realizować założenia trenera. To wszystko.

W ostatnim meczu nie zanotowałeś żadnej asysty. Czego było to wynikiem?

- Czasem się tak zdarza, że ktoś nie ma asysty, zbiórki, czy nie trafi do kosza. To część gry. Oczywiście, że biorę odpowiedzialność za to, jak graliśmy w tym spotkaniu, ponieważ to ja jestem rozgrywającym. Jeśli nie miałem żadnej asysty, to oznacza, że źle prowadziłem grę i ja jestem tego świadomy. Jeśli zespół gra słabo w ofensywie i w wielu akcjach nie wie, co ma zrobić z piłką, to oczywiste, że jest to wina playmakera, dlatego jestem pierwszy, który bierze tę porażkę na siebie. Wiem, że zawiniłem w tym spotkaniu.

Polpharma spisuje się bardzo słabo na początku sezonu
Polpharma spisuje się bardzo słabo na początku sezonu

A pozostali zawodnicy nie byli winni?

- Nie wiem, co z innymi zawodnikami. Moją rolą nie jest ocenianie pozostałych graczy. Każdy z nich doskonale wie, co robi dobrze, a co źle. Ja o sobie mogę powiedzieć, że gdy przegrywamy, to pierwsze co robię, to patrzę w lustro i mówię sobie, co zrobiłem źle.

Atmosfera w szatni jest w takim razie dobra?

- W szatni wszystko jest tak jak być powinno. Na nic nie mogę narzekać. Każdy siebie nawzajem szanuje i nie mam z niczym problemu.

Skoro w szatni jest w porządku, to co w takim razie jest problemem? Może trener Budzinauskas nie umie już do was trafić?

- Nie, na pewno tak nie jest. Coach Budzinauskas bardzo nas wspiera i my o trenerze możemy wypowiadać się w samych superlatywach. To bardzo mądry i inteligentny trener, który doskonale wie, jak to wszystko ma wyglądać. Uważam, że przez te trzy miesiące, które z nim pracuję, nauczyłem się naprawdę dużo. Jestem zdecydowanie lepszym zawodnikiem. Wierzę, że zaczniemy wygrywać i wszystko wróci do normy. Aczkolwiek wszyscy muszą zrozumieć, że gdy przegrywamy, to nie jest to wina jednej osoby! Po porażce trzeba osądzać wszystkich.

W ostatnim meczu rywalizowałeś z innym litewskim rozgrywającym - Sarunasem Vasiliauskasem. Jak ci się grało przeciwko swojemu rodakowi?

- Szczerze? Nie myślałem o tej rywalizacji w trakcie meczu. Po prostu stanąłem do gry i starałem się prezentować najlepiej jak potrafię. Nie interesuje mnie zbytnio to z kim rywalizuję. Oczywiście, że przed meczem wymieniliśmy kilka przyjacielskich zdań, ale w trakcie spotkania przyjaźń znika i Sarunas był moim rywalem. W tym pojedynku to on był lepszy, ale wierzę, że w następnym meczu ja będę górą.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: