- Nie wyszliśmy tak skoncentrowani w pierwszej połowie, jak powinniśmy. To sprawiło, że Anwil już po dwóch kwartach miał 16 oczek przewagi. W drugiej połowie próbowaliśmy odbić mecz, ale bez rezultatu - mówił tuż po ostatniej syrenie starcia z Anwilem Włocławek środkowy Stabill Jeziora Tarnobrzeg, Szymon Łukasiak.
Tarnobrzeżanie przyjechali do Włocławka z myślą o zwycięstwie, bowiem tydzień wcześniej bez większych problemów zdemolowali u siebie AZS Koszalin 95:78. Ten sam AZS, który wcześniej ograł u siebie włocławian 70:66. Nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że w tamtym spotkaniu Anwil zmagał się nie tylko z rywalem, ale i z kontuzjami, a pełną krasę swoich możliwości pokazał właśnie przeciwko ekipie z Podkarpacia, prowadząc po pierwszej kwarcie 47:31.
Aż 16 punktów w pierwszej połowie koszykarze Anwilu zdobyli z kontry, co było wynikiem 11 strat gości w tej części pojedynku. - Zdecydowanie popełnialiśmy zbyt dużo strat. Anwil grał bardzo agresywnie, a my zamiast grać spokojnie, poddaliśmy się tej presji. Byliśmy zdekoncentrowani i popełnialiśmy błędy, które włocławianie zamieniali na łatwe punkty. Nie wiem z czego wynikała ta nasza dekoncentracja. Do meczu z Rottweilerami przygotowywaliśmy się dokładnie tak samo, jak do starcia z AZS i wydawało się nam, że możemy powalczyć. Walczyliśmy jednak tylko w drugiej połowie - dodawał Łukasiak.
Rzeczywiście, woli walki w drugiej połowie ekipie Arkadiusza Papki nie można odmówić. Choć Anwil prowadził w pewnym momencie już 62:38, to jednak goście wykorzystali zmęczenie gospodarzy i stopniowo zmniejszali straty. Na zmianę rezultatu to jednak nie wystarczyło.
Goście przegrali w Hali Mistrzów 69:81, choć wygrali walkę na tablicach (35:29) i egzekwowali aż 38 rzutów wolnych, z których trafili 27. - Rzuty wolne to zawsze najprostsze punkty, których brak widać jednak dopiero po meczu. Wiadomo, bardzo rzadko zdarza się by zespół trafiał 100 procent, ale my dzisiaj przestrzeliliśmy aż 11 prób. Może gdybyśmy na początku spotkania nie przestrzelili dajmy na to pięciu-sześciu rzutów, to później było łatwiej. Niestety, Anwil dobrze wykorzystał wszystkie nasze błędy - zakończył Łukasiak.
[/b]