NBA: 12 punktów Gortata, Wizards już na 5. miejscu

[tag=6711]Marcin Gortat[/tag] z 12 punktami pomógł Washington Wizards pokonać Atlantę Hawks 108:101. Czarodzieje wygrali czwarty kolejny mecz we własnej hali i awansowali na 5. miejsce w Konferencji Wschodniej.

Nasz rodak nie był tak skuteczny jak w ostatnich spotkaniach, lecz znów zanotował przyzwoity występ. Na parkiecie spędził aż 40 minut, w czasie których wywalczył 12 punktów (6/11 z gry), miał siedem zbiórek, trzy asysty oraz trzy bloki. Łodzianin kontynuuje tym samym passę spotkań z podwójną zdobyczą punktową - to już piąty taki mecz z rzędu.

Gortat zakończył listopad ze średnimi na poziomie 13,4 punktu i 9,6 zbiórek.

Wizards są na fali, bowiem sobotnia wiktoria była ich szóstą w ostatnich ośmiu grach. Podopieczni Randy'ego Wittmana zamknęli listopad z bilansem ośmiu zwycięstw, co jest najlepszym wynikiem od 29 lat! Mimo wszystko Czarodzieje nadal legitymują się ujemnym bilansem (8-9), co jednak nie przeszkadza im zajmować wysokiego, 5. miejsca na Wschodzie. Gdyby Wizards grali na Zachodzie z takim samym bilansem okupowaliby.... 13. lokatę!

- To był dla nas bardzo dobry miesiąc. Co prawda początek był kiepski i nie chcieliśmy tak rozpocząć rozgrywek, ale takie rzeczy się zdarzają - powiedział Wittman.

John Wall z 26 punktami i 12 asystami oraz Trevor Ariza z 24 oczkami byli liderami Wizards, którzy z Hawks prowadzili nawet 18 punktami. Goście, głównie za sprawą dobrej gry Paula Millsapa (23 pkt), odrobili prawie wszystkie straty (79:81) nie potrafili ostatecznie zagrozić stołecznej drużynie.

Wall do swojego dorobku dołożył także sześć zbiórek i pięć przechwytów, co jest najlepszym wyczynem w historii klubu od 1973 roku!

Washington Wizards - Atlanta Hawks 108:101 (28:20, 26:24, 25:26, 29:31)
(Wall 26, Ariza 24, Webster 19 - Millsap 23, Horford 16, Teague 15)

Pierwszą porażkę na własnym parkiecie ponieśli koszykarze San Antonio Spurs, którzy w hicie Zachodu przegrali z Houston Rockets 106:112. Goście mieli w tym meczu już 23 punkty więcej od Ostróg, lecz gospodarze wyrównali stan gry i było 106:106.

Rakiety miały jednak w swoich szeregach niesamowitego Jamesa Hardena, który trafił arcyważną trójkę w końcówce, a 16 ze swoich 31 punktów zdobył właśnie w czwartej kwarcie. 25 oczek dorzucił Chandler Parsons, z kolei Dwight Howard i Terrence Jones zanotowali double-double.

- To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. W poprzednim sezonie pewnie byśmy nie wrócili do gry i oni by nas pokonali. Teraz nasza gra poszło sporo do przodu i przystosowaliśmy się do nowych warunków - powiedział Harden, który miał również siedem zbiórek i sześć asyst.

Tony Parker z 27 punktami był najlepszym strzelcem w szeregach Spurs. Tim Duncan dołożył 20 oczek.

Po pięciu porażkach z rzędu wygrali w końcu Cleveland Cavaliers. Zwycięstwo nad Chicago Bulls jest o tyle ważne, że najlepszy mecz w sezonie rozegrał Andrew Bynum - człowiek, na którego liczą wszyscy kibice w stanie Ohio. Potężny środkowy zdobył 20 punktów, miał 10 zbiórek i pięć bloków. Wyglądał jak za najlepszych lat w Los Angeles Lakers...

- Było dobrze, nie będę kłamał. Mogłem się trochę poprzepychać, poskakać. Mam nadzieję, że moje kolana to dobrze zniosły - przyznał Bynum, mają ciągłe problemy z kontuzjami.

Dion Waiters dołożył 20 punktów dla Cavs, którzy mieli dużo szczęścia w końcówce. Przy stanie 95:93 goście przestrzelili serię rzutów spod samego kosza. Deng, Noah i Boozer mieli wielką szansę doprowadzić do dogrywki, lecz niespodziewanie chybili.

27 punktów i 11 asyst zapisał na swoim koncie najlepszy wśród gości, Luol Deng.

Pozostałe mecze:

Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 97:93
(Bynum 20, Waiters 20, Irving 19 - Deng 27, Snell 18, Gibson 18)

Memphis Grizzlies - Brooklyn Nets 88:97
(Pondexter 22, Conley 16, Allen 13 - Johnson 26, Blatche 21, Lopez 20)

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 106:112
(Ellis 26, Nowitzki 23, Dalembert 12 - Martin 27, Love 21, Pekovic 21)

San Antonio Spurs - Houston Rockets 106:112
(Parker 27, Duncan 20, Belinelli 18 - Harden 31, Parsons 25, Howard 13)

Milwaukee Bucks - Boston Celtics 92:85
(Mayo 22, Knight 20, Henson 13 - Sullinger 21, Green 18, Crawford 18)

Phoenix Suns - Utah Jazz 104:112
(Dragic 24, Frye 17, Green 14 - Burke 20, Jefferson 15, Williams 14)

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas

Komentarze (4)
avatar
Meler Ostrów Wielkopolski
1.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahaha gdyby tak trzecia druzyna z konfernecji wschodniej przeniosla sie na zachod to by nawet w najlepszej ÓSEMCE jej nie było :) czyli taka atlanta a co tu mowic o wizardz to by w play off ni Czytaj całość
avatar
BzR
1.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
jaroKlin
1.12.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
W poprzednim meczu skuteczność Gortata w rzutach z gry wynosiła 6/12; dlatego nie można przy skuteczności tego zawodnika w meczu 6/11 bez wprowadzenia w błąd czytelnika utrzymywać, że w meczu z Czytaj całość