W Polsce czuję się komfortowo - rozmowa z Mujo Tuljkoviciem, graczem Polpharmy Starogard Gdański

- Gdy tylko dostałem propozycję, z Polpharmy to szybko dogadaliśmy się i przyjechałem do Polski - mówi Mujo Tuljković, gracz Kociewskich Diabłów.

Karol Wasiek: Taki trochę niespodziewany ten twój transfer do Starogardu Gdańskiego. Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do Polpharmy?

Mujo Tuljković: Trzeba zacząć od tego, że w Europie jest duży kryzys finansowy i wielu zawodników nie ma klubu. Grałem w jednym zespole w Bośni, ale miałem otwarty kontrakt. Dostałem propozycję z Polpharmy i zdecydowałem się na ponowny przyjazd do Starogardu Gdańskiego. Nie chciałem zbyt długo czekać na rozwój wydarzeń.

Polska liga lepsza od bośniackiej?

- Tak, oczywiście. Gdy tylko dostałem propozycję z Polpharmy, to szybko dogadaliśmy się i przyjechałem do Polski. Wcześniej przez kilka lat byłem w waszym kraju i z niczym nie miałem problemu, dlatego postanowiłem wrócić.

W jakich klubach występowałeś po wyjeździe z Polski?

- Występowałem na Węgrzech, w Rumunii, trochę grałem także w Bośni. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nasza praca wygląda tak, że gramy praktycznie tam, gdzie agent załatwi pracę, bo o nią w tych czasach jest naprawdę trudno.

Jakiś specjalny sentyment towarzyszył ci przy podejmowaniu decyzji?

- Tak, przecież tutaj byłem przez 6 lat, więc ciężko byłoby to zapomnieć. Bardzo dobrze wspominam Polskę, komfortowo się tutaj czuję, znam język, więc wszystko jest tak jak być powinno.

Mujo Tuljković powraca do Polpharmy Starogard Gdański
Mujo Tuljković powraca do Polpharmy Starogard Gdański

Jakiś klub szczególnie wspominasz?

- Najlepszy sezon pod względem indywidualnym miałem właśnie w Polpharmie, ale jeśli chodzi o całą drużynę, to zdecydowanie Anwil Włocławek, gdzie zdobyliśmy srebrny medal. To był naprawdę duży sukces. Pamiętam, że w finale przegraliśmy z Prokomem.

Była szansa wrócić szybciej do Polski?

- Była, ale nie wszystko poszło tak jak chciałem, dlatego nie zdecydowałem się na ten powrót. Wiadomo, że pieniądze wchodziły w grę, nie oszukujmy się, ale wszyscy gramy dla kasy. Cieszę się, że teraz pojawiła się taka super konkretna oferta i mogłem wrócić, bo tutaj czuję się naprawdę komfortowo.

Mimo że wyjechałeś z Polski kilka lat temu, to naszym językiem władasz niemal perfekcyjnie.

- Cieszę się, że tak mówisz (śmiech). Mimo że nie byłem kilka lat, to udało mi się nie zapomnieć waszego języka.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: