W ostatniej kolejce Tauron Basket Ligi zarówno drużyny Trefla, jak i Rosy swoje mecze przegrały. Sopocianie po świetnym, emocjonującym widowisku musieli uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk (77:81), zaś radomianie, pomimo wyraźnego prowadzenia przez ponad 20 minut, nie dali rady wicemistrzowi Polski ze Zgorzelca (73:77). Obie ekipy chcą więc się zrehabilitować za te niepowodzenia, a gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż sąsiadują ze sobą w tabeli - zespół z Trójmiasta jest szósty, a podopieczni Wojciecha Kamińskiego znajdują się pozycję niżej - mając na koncie tyle samo punktów, najbliższe starcie może być bardzo ważne w kontekście walki o czołową "szóstkę" na koniec sezonu zasadniczego.
Przyjezdni przystąpią do tej konfrontacji osłabieni. Wciąż niezdolny do gry jest Łukasz Majewski, odczuwający skutki urazu, odniesionego w rywalizacji ze Stelmetem Zielona Góra. Na parkiecie nie ujrzymy również młodego Damiana Jeszke, który w ostatnim czasie chorował.
Rosa chce w końcu zagrać na miarę swoich możliwości i oczekiwań. - Musimy zaprezentować się dobrze przez 40, a nie 20 czy 30 minut - zapowiadali zgodnie przed meczem w Trójmieście zawodnicy i trenerzy tej ekipy. Ostatni tydzień był specyficzny, ponieważ przez kilka dni radomianie nie mogli trenować w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji ze względu na spotkanie siatkarzy Czarnych w PlusLidze, a we wtorek rozegrali Mecz Słodkich Serc w Lublinie. Pojedynek z tamtejszym pierwszoligowym Startem na pewno był dobrym przetarciem przed wyjazdem do Sopotu.
- Mamy zmienników, którzy powinni zagwarantować odpowiedni poziom gry i myślę, że w tym meczu dużo może zależeć właśnie od nich - zwraca uwagę Kamiński. - Przyjechaliśmy do Sopotu z postanowieniem, że wygramy, że zrealizujemy nasze założenia. Warunkiem jest utrzymanie koncentracji prze cały mecz, a nie, jak to miało miejsce do tej pory, przez jego mniejszy lub większy fragment - dodaje szkoleniowiec.
Piątkowe starcie nie zostanie rozegrane w Ergo Arenie, a w Hali Stulecia. Będzie to z pewnością duży atut gospodarzy, którzy przecież świętowali w niej największe sukcesy w historii klubu. Trudnością dla graczy przyjezdnej drużyny będą specyficzne twarde obręcze. Po raz kolejny szansę przypomnienia się kibicom z Trójmiasta będzie miał Robert Witka, notujący ostatnio wyraźną zwyżkę formy.
Piątkowe spotkanie Trefl Sopot - Rosa Radom rozpocznie się o godz. 19.
HEJ TREFL!!!