Dość nieoczekiwanie podopieczni Mihailo Uvalina do ostatniej sekundy męczyli się z Asseco Gdynia, choć przed spotkaniem wydawało się, że liderzy TBL nie będą mieli najmniejszych problemów z pokonaniem drużyny pod wodzą Davida Dedka. - Mecz ten był ciężką przeprawą na własne życzenie. Zagraliśmy słabo, ale najważniejsze, że wygraliśmy te spotkanie. Ospale weszliśmy w ten mecz, może w nasze nogi wdała się podróż z Włoch, bo przeciwko Asseco chyba wszyscy wyglądali słabo. Nie widziałem naszej gry z boku, ale tak mnie się wydawało, gdy biegałem po boisku. Musimy to poprawić. Na spokojnie obejrzymy sobie te spotkanie i na pewno wyciągniemy z niego wnioski - skomentował Przemysław Zamojski.
Koszykarze Stelmetu Zielona Góra mogli odczuwać zmęczenie po podróży z Włoch. W czwartek grali bowiem przeciwko Montepaschi Siena, a z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych, do Winnego Grodu wrócili dopiero w nocy z piątku na sobotę. - Zmęczenie po podróży? Możliwe, ale ciężko to stwierdzić. Po prostu nasza dyspozycja była słabsza i to trzeba szczerze powiedzieć. Takie mecze nie powinny się nam przytrafiać. Zagraliśmy słabiej niż pozwalają nam na to nasze możliwości. Najważniejsze jednak, że mamy zwycięstwo - dodał "Zamoj".