Pierwszy mecz w Starogardzie Gdańskim gospodarze wygrali aż 97:79. Sprawiło to, że Stabill Jezioro Tarnobrzeg stanęło przed trudnym zadaniem odrobienia na własnym parkiecie dużej straty. Wygrana gospodarzy w rewanżu nie podlegała dyskusji, jej rozmiary nie były jednak wystarczające by wyeliminować Farmaceutów. Ostatecznie Polpharma Starogard Gdański przegrała 75:91, ale to ona zagra w kolejnym etapie rozgrywek pucharowych. - Gratuluję zespołowi gospodarzy tej wygranej. Ze swojej strony cieszymy się, że mimo porażki awansowaliśmy do kolejnej rundy rozgrywek pucharowych - mówi kapitan Kociewskich Diabłów, Bartosz Sarzało.
Goście do niedzielnej potyczki przystąpili z zaledwie czterema Polakami zdolnymi do gry. Podopieczni Tomasza Jankowskiego starali się dotrzymać kroku Jeziorowcom, ale nie byli w stanie powalczyć o wygraną. - Celem na ten mecz był awans. Może nas to cieszyć, że obroniliśmy się. Poza wynikiem, co może jest sprawą drugorzędną, mamy w każdym meczu pewne zadania do wykonania, które daje nam trener - podkreśla doświadczony zawodnik.
Mimo awansu nowy trener Kociewskich Diabłów ma nad czym myśleć. Kibiców Farmaceutów mogą martwić wyniki, ale także styl jaki prezentuje Polpharma. Kolejnym rywalem drużyny zajmującej ostatnie miejsce w tabeli będzie mistrz Polski - Stelmet Zielona Góra. - Postaramy się w kolejnych meczach te cele nakreślone nam przez trenera wykonywać i osiągać - dodaje Sarzało.