Słupszczanie przystępowali do tego spotkania w roli faworyta, ale wydaje się, że nie podołali tej presji. Podopieczni słoweńskiego trenera słabo weszli w ten pojedynek, bo po pierwszej kwarcie przegrywali już 9:25. - Nie można wygrać meczu, jeżeli gra się tak miękko i bez energii. W pierwszej połowie przestrzeliliśmy prawie 20 rzutów za dwa, co gospodarze wykorzystali. Grali o wiele szybciej i agresywniej od nas. Nie byliśmy w stanie na to odpowiedzieć - podkreśla Marcin Dutkiewicz, kapitan Energi Czarnych Słupsk.
Goście próbowali wrócić do tego spotkania, ale konsekwentna gra gospodarzy uniemożliwiała im zredukowanie wszystkich strat. - W drugiej połowie nasza gra wyglądała nieco lepiej, ale pod koniec meczu zabrakło nieco sił, żeby odrobić wszystkie straty. Takie mecze niestety też się zdarzają. Uważam, że zbyt miękko weszliśmy w spotkanie i przeciwnik to wykorzystał - dodaje Dutkiewicz, który w niedzielnym meczu w ciągu 30 minut zdobył 10 punktów i był obok Jordana Hullsa oraz Garretta Stutza najlepszym strzelcem w zespole.
Słupszczanie w kolejną niedzielę zmierzą się z Anwilem Włocławek. Trener Andrej Urlep będzie miał najprawdopodobniej utrudnione zadanie, bo kontuzjowany jest Garrett Stutz. Na lekki uraz narzeka także Roderick Trice, ale on w niedzielę powinien zagrać. - Musimy wyciągnąć wnioski, tak aby już więcej się to nie powtórzyło. W niedzielę gramy kolejne trudne spotkanie z Anwilem Włocławek - ocenia Dutkiewicz.
[/b]