MVP, MVP! - takie okrzyki towarzyszyły LaMarcusowi Aldridge'owi po wygranej nad Houston Rockets. Lider Portland Trail Blazers rozegrał bowiem wielkie spotkanie, notując 31 punktów i 25 zbiórek (rekord kariery). Blazers wygrali już 19. spotkanie w obecnym sezonie.
Gospodarze początkowo nie umieli zatrzymać szarżujących gości, którzy szybkimi kontrami zdobywali łatwe punkty. Z biegiem czasu jednak miejscowi zaczęli przejmować inicjatywę na parkiecie. Trafiali za trzy punkty, a Aldridge był nie do zatrzymania.
18 punktów dołożył Wesley Matthews, a Robin Lopez do 16 oczek dołożył 10 zbiórek. W szeregach Rakiet na niewiele zdało się potężne double-double Dwighta Howarda - 32pkt i 17 zb.
Blazers z bilansem 19-4 są liderami Konferencji Zachodniej.
W drugim czwartkowym spotkaniu Brooklyn Nets niespodziewanie pokonali Los Angeles Clippers 102:93. Dla Kevina Garnetta i Paula Pierce'a była to pierwsza wygrana nad Docem Riversem od kiedy panowie wspólnie współpracowali i zdobywali mistrzostwo NBA w Boston Celtics.
Nets po raz pierwszy w bieżącym sezonie wygrali trzy mecze z rzędu, a głównymi aktorami tego spotkania byli Joe Johnson i niespodziewanie Andray Blatche - obaj zgromadzili po 21 punktów. 16 dołożył Brook Lopez, który zmagał się z kontuzją kostki, a oczko mniej Deron Williams.
Williams wygrał korespondencyjny pojedynek ze swoim vis a vis Chrisem Paulem, który co prawda zdobył 20 punktów, lecz miał ledwo dwie asysty. 19 punktów dołożył z ławki Jamal Crawford.
- Widzimy już zarysy lepszej gry z naszej strony. Mam nadzieję, że nasze doświadczenie i waleczność w końcu zaprocentują. Po to przecież tu jesteśmy - podkreślił Pierce.
Brooklyn z bilansem 8-14 zajmuje 10. miejsce w Konferencji Wschodniej.
Wyniki:
Brooklyn Nets - Los Angeles Clippers 102:93
(Johnson 21, Blatche 21, Lopez 16 - Paul 20, Crawford 19, Griffin 12)
Portland Trail Blazers - Houston Rockets 111:104
(Aldridge 31, Matthews 18, Lopez 16 - Howard 32, Harden 25, Parsons 14)
Paul George, Kevin Durant i LaMarcus Aldridge.