Dreszczowiec dla Katarzynek - relacja z meczu Widzew Łódź - Energa Toruń

Koszykarki Energi Toruń kolejny raz miały problemy z pokonaniem na wyjeździe Widzewa Łódź. Torunianki ostatecznie zdołały jednak wygrać ten bardzo wyrównany pojedynek.

Niedzielne spotkanie rozpoczęło się źle dla faworyzowanych Katarzynek. Zawodniczki Energi Toruń nie mogły znaleźć właściwego rytmu gry. Natomiast Widzew Łódź radził sobie wyśmienicie. Po rzucie z dystansu Magdaleny Rzeźnik prowadził już 14:7. Następnie, dzięki dwóm trójkom Emilii Tłumak , torunianki zbliżyły się do rywalek. Jednak i tak przegrały pierwszą odsłonę 19:25.

W drugiej kwarcie gospodynie przez cały czas znajdowały się na prowadzeniu. Widzewianki były bardzo skutecznie i seryjnie zdobywały punkty. Natomiast torunianki nie mogły przebić się przez ich strefę. Na dodatek czwarty faul zanotowała Sybil Dosty, dlatego Katarzynki udawały się na przerwę do szatni przegrywając 39:48. Natomiast łodzianki mogły być bardzo zadowolone ze swojej postawy.

- Nie mieliśmy prawa wygrać tego meczu. W drugiej kwarcie zrobiliśmy sporo błędów. To najgorszy nasz mecz w tym sezonie - powiedział trener Elmedin Omanić.

Po przerwie Energa wreszcie zacieśniła szeregi obronne i miejscowe zaczęły mieć poważne problemy ze zdobywaniem punktów. Zawodniczki toruńskiej Energi odrabiały straty i przez chwilę znajdowały się tuż za plecami podopiecznych Janusza Wierzbickiego. Po wejściu Lorin Dixon na tablicy wyników widniało już tylko 56:55 dla łodzianek. Jednak to Widzew Łódź zdobył w końcówce tej odsłony cztery punkty i przed ostatnią kwartą był w bardziej komfortowej sytuacji.

Torunianki decydujące dziesięć minut rozpoczęły od dwóch rzutów z dystansu, natomiast w drużynie z Łodzi parkiet ze względu na limit przewinień musiała opuścić Magdalena Rzeźnik. Jednak to podopieczne Elmedina Omanicia miały o wiele większe problemy z faulami. Pięć fauli na swoim koncie miały aż trzy Katarzynki: Emilia TłumakWeronika Idczak oraz Joanna Walich. Wydawało się już, że łodzianki nie mogą mieć lepszej okazji do zwycięstwa.

Jednak Widzewianki zaczęły popełniać niemalże juniorskie błędy, które wykorzystywały przyjezdne. W samej końcówce to bardziej doświadczone Katarzynki dużo lepiej wykorzystywały rzuty wolne i dzięki temu to one zdołały zwyciężyć w niedzielnym spotkaniu. Decydujące osobiste wykonywała Olivia Tomiałowicz, która nie mogła trafić do kosza. Ostatecznie Energa Toruń pokonała na wyjeździe Widzew Łódź 75:71.

- Moje dziewczyny pokazały charakter i to, że mogą walczyć z każdym rywalem. Zabrakło kropki nad "i". Cieszę się z tego, iż zaczynamy grać dobrze - stwierdził szkoleniowiec gospodarzy Janusz Wierzbicki.

Widzew Łódź - Energa Toruń 71:75 (25:19, 23:20, 12:16, 11:20)

Widzew: A. Pawlak 17, T. Crook 15, A. Bednarek 11, O. Tomiałowicz 9, S. Boothe 8, P. Rozwadowska 7, M. Rzeźnik 3, B. Paranowska 1.

Energa: L. Dixon 15, W. Idczak 15, E. Tłumak 13, J. Walich 13, S. Dosty 10, P. Gulak-Lipka 4, M. Vrdoljak 3, R. Ratajczak 2, J. Iamstrong 0.

Źródło artykułu: