Kim Adams: Nie patrzę na statystyki
Amerykański podkoszowy popisał się pierwszym na polskich parkietach double-double. - Oczywiście cieszę się z tego osiągnięcia, ale najważniejsze jest zwycięstwo całej drużyny - zaznacza.
Sobotnim zwycięstwem (75:71) Rosa przerwała złą serię trzech porażek z rzędu. Wygrana z AZS-em Koszalin była bardzo ważna w kontekście obecnego układu tabeli Tauron Basket Ligi - radomianie awansowali bowiem o jedną pozycję, spychając Akademików na dziewiąte miejsce.
Triumf pozwolił również podnieść morale ekipy z Mazowsza, które w ostatnich tygodniach nie było zbyt dobre. - To było bardzo ważne, zespołowe zwycięstwo - potwierdza Kim Adams. - Na początku to rywale mieli przewagę, ale w drugiej połowie odrobiliśmy stratę i wyszliśmy na ośmio-, dziesięciopunktowe prowadzenie - przypomina center.
Spotkania z Asseco, Turowem i Treflem nie ułożyły się po myśli podopiecznych Wojciecha Kamińskiego. Nie załamali się oni jednak takim obrotem spraw. - Pracujemy bardzo ciężko nad wieloma elementami na treningach, aby nasza dyspozycja była lepsza - podkreśla Adams. W trakcie sobotnich zawodów musiał opuścić na chwilę boisko z powodu urazu. - Złapał mnie skurcz i potrzebowałem szybkiej interwencji naszego masażysty - wyjaśnia.