Gasper Okorn: Mamy jeszcze spore rezerwy

Porażka z Rosą przerwała udaną serię AZS-u. Koszalinianie przegrali po trzech zwycięstwach z rzędu. - Ciężko się gra w takim meczu, w którym musisz "gonić" wynik - przyznaje Gasper Okorn.

Sobotnie starcie dziesiątej kolejki Tauron Basket Ligi zakończyło się przegraną AZS-u Koszalin 71:75. Przez niemal całą drugą połowę przyjezdni musieli "gonić" wynik. - Ciężko się gra w takim meczu i przeciwko takiej drużynie, która przez całą trzecią i czwartą kwartę prowadzi ośmioma, dziesięcioma punktami i nie przestaje atakować - przyznaje Gasper Okorn.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Trener Akademików zdaje sobie sprawę, iż zwycięstwo było w zasięgu jego drużyny. - Staraliśmy się zmniejszyć straty. W drugiej i trzeciej części mieliśmy swoje szanse, wróciliśmy do gry - mówi. - Dobrze podziałała na nas przerwa po trzeciej kwarcie, na początku czwartej odsłony wynik był jeszcze sprawą otwartą. Kluczowy moment przyszedł przy stanie 72:62 - kontynuuje.

Rosa przerwała więc udaną serię koszalinian. Zwyciężyli oni bowiem w trzech wcześniejszych pojedynkach - z Polpharmą, Kotwicą i Energą Czarnymi. - Nie jest tajemnicą, że przyjechaliśmy do Radomia w dobrych nastrojach po trzech wygranych z rzędu. Próbowaliśmy podtrzymać tę udaną serię, ale została ona przerwana i musimy rozpoczynać wszystko od początku - zapowiada Okorn.

Po sobotniej porażce Gasper Okorn ma sporo do przeanalizowania
Po sobotniej porażce Gasper Okorn ma sporo do przeanalizowania

Pod wodzą słoweńskiego opiekuna AZS spisuje się póki co bardzo dobrze. Po ważnym spotkaniu - obie ekipy sąsiadowały ze sobą w tabeli - musiał jednak przełknąć gorzką pigułkę. - Po tej porażce nie czuję się najlepiej. Wszystko jest jednak w porządku, mamy dobrą, silną drużynę, w której drzemią jeszcze spore rezerwy. Postaramy się "powstać" po tej przegranej. Przed nami bardzo dużo pracy i walki w każdym meczu - zaznacza.

Akademicy nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek i rozpamiętywanie porażki. - Musimy się odbudować, ponieważ w piątek czeka nas bardzo ważne spotkanie ze Śląskiem. Musimy być na nie gotowi. Nie ma co płakać, ale trzeba wziąć się w garść - kończy szkoleniowiec.

Źródło artykułu: