Zaskakująca porażka Pacers, problemy Lakers, Clippers rozbili Spurs

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Los Angeles Lakers z Kobe Bryantem w składzie wygrali do tej pory zaledwie jedno spotkanie. Ta statystyka nie uległa również zmianie po wyjazdowym spotkaniu w Atlancie.

W tym artykule dowiesz się o:

Najlepsza drużyna Konferencji Wschodniej niespodziewanie musiała uznać wyższość Detroit Pistons. Drużyna z MoTown przyjechała do Indianapolis z jasnym założeniem, które udało im się zrealizować w 100-procentach. Ojcem sukcesu nierównych Tłoków był tym razem Josh Smith, autor 30 punktów. Ważne 18 "oczek" i 8 asyst dorzucił również Brandon Jennings, a 12 piłek zebrał Andre Drummond.

- W ostatnich pięciu minutach gry, trener chciał żeby miał piłkę w rękach, niekoniecznie rzucając, ale dla dobra kolegów z drużyny. Miałem być po prostu agresywny - mówił po meczu zadowolony rozgrywający Pisons, BJ.

Po stronie przegranych zawiódł szczególnie Paul George. Skrzydłowy trafił tym razem zaledwie 4 z 14 oddanych rzutów, ale nie lepiej prezentował się również Roy Hibbert - 2/12 z gry, 4 zbiórki w 35 minut spędzonych na parkiecie. Pacers polegli po raz czwarty w trwających rozgrywkach.

***

Kobe Bryant trafił podobnie, jak wspominany wyżej George - zaledwie 4 z 14 prób, a jego Los Angeles Lakers przegrali już trzynasty mecz i coraz bardziej oddalają się od strefy zapewniającej awans do play-off. 19 punktów i 11 zbiórek zapisał na swoim koncie lider Jastrzębi - Al Horford, a świetne 14 "oczek" (5/6 z gry) z ławki dostarczył Mike Scott.

Miejscowi z Philips Arena trafili ponadto aż 11 z 25 trójek, przy zaledwie pięciu celnych rzutach zza łuku rywali.

Prosty lay-up blisko kosza przestrzelił w newralgicznym momencie Luol Deng, a Chicago Bulls ulegli Orlando Magic 81:82. Zawodnik rodem z Wielkiej Brytanii uzbierał w całym spotkaniu 26 punktów, jednak cały swój dobry występ zaprzepaścił jedną karygodną pomyłką.

***

Dość niespodziewanie Los Angeles Clippers rozbili na własnym parkiecie San Antonio Spurs. Drużyna Doca Riversa świetnie prezentowała się głównie w czwartej kwarcie, która okazała się summa summarum kluczowa. Miejscowi triumfowali w ostatniej partii aż 37:22, a całym spotkaniu 115:92.

23 punkty, 8 zbiórek i 7 asyst zdobył dla zwycięzców Chris Paul, a 27 "oczek" zapisał na swoim koncie Blake Griffin. Po drugiej stronie nieźle spisywał się Tim Duncan, ale to było zdecydowanie za mało, by ograć poniedziałkowej nocy skutecznych Clippers - 39/76 z gry, 11/23 za trzy.

***

Wyniki:

Indiana Pacers - Detroit Pistons 96:101 (28:31, 21:25, 24:23, 23:22)

Pacers: Stephenson 23, Scola 18, George 17. Pistons: Smith 30, Jennings 18, Monroe 13.

Atlanta Hawks - Los Angeles Lakers 114:100 (20:28, 27:26, 35:19, 32:27)

Hawks: Horford 19, Millsap 18, Teague 17. Lakers: Young 23, Hill 21, Henry 18.

Boston Celtics - Minnesota Timberwolves 101:97 (29:21, 22:29, 23:19, 27:28)

Celtics: Sullinger 24, Bradley 19, Crawford 15. Timberwolves: Love 27, Pekovic 13, Cunningham 12.

Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers 130:94 (32:22, 26:26, 42:25, 30:21)

Nets: Johnson 37, Blatche 20, Pierce 14. 76ers: Anderson 17, Young 14, Wroten 13.

Miami Heat - Utah Jazz 117:94 (26:20, 21:30, 36:21, 34:23)

Heat: James 30, Wade 27, Bosh 20. Jazz: Burks 31, Favors 17, Kanter 14.

Chicago Bulls - Orlando Magic 82:83 (14:21, 21:22, 24:24, 23:16)

Bulls: Deng 26, Augustin 14, Dunleavy 14, Noah 13. Magic: Afflalo 23, Davis 14, Nelson 14.

Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 115:92 (21:28, 34:21, 23:21, 37:22)

Clippers: Griffin 27, Paul 23, Crawford 17. Spurs: Duncan 27, Ginobili 16, Leonard 12.

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
mmisiekm
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Duncan rzucił 17, a nie 27 punktów  
baza
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Zawodnik rodem z Wielkiej Brytanii" pisze autor o Luolu Dengu...Rodem to on jest raczej z Sudanu, a obywatelstwo ma brytyjskie. Coraz więcej takich "kwiatków" na portalu. A Byki grają zgodnie Czytaj całość
avatar
Andrzej Sudwoj
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Ojcem sukcesu nierównych Tłoków był tym razem JR Smith" To jakiś transfer z Knicks był? ;)  
avatar
Aporty
17.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo dobry mecz Lebrona. Co do Kobe'ego niestety po raz kolejny odbiera minuty dobrze grającym rezerwowym, a sam bardzo mało daje. Rzuca jak idzie z nieprzygotowanych pozycji i bez sensu gubi Czytaj całość