- Tak jak myślałem, ten mecz był nerwowy i nieładny dla oka. Cieszy mnie fakt, że przez trzy kwarty zagraliśmy dobrze w obronie. Jedynie w drugiej odsłonie chłopacy się nieco zbyt rozluźnili i popełnili proste błędy. Podejmowali złe decyzje, lekko niemądre - mówił zaraz po zakończeniu spotkania Darius Maskoliunas, opiekun Trefla Sopot.
Litwin odniósł się do tego, że zawodnicy czuli nieco dodatkową presję z racji tego, że był to mecz derbowy. - Wszyscy robili dookoła tzw. "pompę" z tego meczu i z tego mogły wynikać pewne nerwy. Cieszy mnie to, że wykonaliśmy nasz plan. Wygraliśmy różnicą ponad 20 pkt. Moi koszykarze mogą teraz spokojnie odpoczywać przez święta - dodawał litewski szkoleniowiec sopockiego zespołu.
Trefl w spotkaniu derbowym pokazał, że jest silnym zespołem i z pewnością będzie liczył się w walce o pierwszą czwórkę Tauron Basket Ligi. Na tę chwili sopocianie znajdują się na trzecim miejscu w tabeli, ale nie można zapominać, że "żółto-czarni" w dalszym ciągu mają jeden mecz zaległy, który rozegrają w styczniu w Zgorzelcu z PGE Turowem.
[/b]