Marek Piechowicz wrócił do gry. "Mam nadzieje, że forma będzie rosła"

Ponad dwa miesiące na kolejne spotkanie ligowe musiał czekać Marek Piechowicz. Gracz Kotwicy w spotkaniu z Polpharmą zdobył cztery punkty i miał sześć zbiórek.

Marek Piechowicz wystąpił tylko w pierwszym spotkaniu Tauron Basket Ligi przeciwko Stelmetowi Zielona Góra. W ciągu 26 minut nie udało mu się wówczas wpisać na listę strzelców. Od tamtego czasu zmaga się z urazem kości śródstopia. Miał wrócić do gry w połowie listopada, ale cały czas przekładano tę datę, ponieważ lekarze nakazywali odpoczynek od koszykówki z racji tego, że pęknięta kość nie zrosła się w odpowiedni sposób. Ostatecznie gracz do treningów wrócił w połowie grudnia.

- Zdrowie już lepiej, tydzień temu lekarz pozwolił mi rozpocząć treningi, na których czułem się dobrze, a stopa nie przeszkadzała w wykonywaniu ćwiczeń. Pod koniec tygodnia byłem gotowy, aby w sobotę wejść na parkiet przeciwko Polpharmie. W drugiej połowie meczu dostałem szanse od trenera i starałem się ją jak najbardziej wykorzystać - mówi zawodnik Kotwicy Kołobrzeg, który w sobotę otrzymał osiem minut od trenera Tomasza Mrożka. W tym czasie udało się mu jednak zdobyć cztery punkty i miał aż 6 zbiórek. W kolejnych meczach będzie z pewnością ważnym ogniwem ekipy z Kołobrzegu.

- Mam nadzieje, że forma będzie rosła i będę czuł się coraz lepiej na parkiecie. Dwa miesiące absencji koszykarskiej na pewno zebrały swoje żniwa, dlatego muszę cały czas ciężko pracować aby wrócić na swój poziom gry - dodaje gracz Kotwicy.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)