Jeszcze w piątek wydawało się, że Adam Waczyński może nie wystąpić w niedzielnym meczu z PGE Turowem Zgorzelec, ponieważ przez święta nabawił się grypy żołądkowej. Jednakże jego stan w sobotę uległ znacznej poprawie i zawodnik jest w pełni gotowy do niedzielnego spotkania z PGE Turowem Zgorzelec.
- Mieliśmy siedem dni przerwy i mogliśmy nieco odpocząć od koszykówki. Uważam, że na takim "głodzie" koszykarskim pokażemy się z jeszcze lepszej strony. Brakowało nam trochę tej świeżości - podkreśla najlepszy strzelec Trefla Sopot, który spodziewa się w niedzielę trudnej przeprawy.
- Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Przyjeżdża Filip Dylewicz, który będzie z pewnością chciał się pokazać z dobrej strony. Znamy PGE Turów, oglądaliśmy ich mecze w TBL oraz w lidze VTB. To solidny zespół z szeroką ławką rezerwowych - dodaje Waczyński, który w niedzielę będzie toczył zacięte boje z J.P. Prince. Amerykanin w ostatnim czasie spisuje się rewelacyjnie i jest bardzo mocnym punktem PGE Turowa Zgorzelec.
Najprawdopodobniej do składu nie wrócą jednak ani Jakub Karolak ani Michał Chyliński, którzy w ostatnim czasie leczyli urazy. - Są na pewno groźni, ale z pewnością będziemy dobrze przygotowani do tego spotkania - uważa reprezentant Polski.
[/b]