W niedzielę Stelmet dość łatwo pokonał Trefl Sopot 85:66. Pierwsze "skrzypce" w ekipie mistrza Polski grał szczególnie Przemysław Zamojski, który zdobył aż 29 punktów i był niekwestionowanym liderem. Nieco gorzej w tym meczu zaprezentowali się środkowi Stelmetu, bo para Dragicević-Hrycaniuk zdobyła zaledwie dziesięć punktów. W czwartej kwarcie uaktywnił się Craig Brackins, który w mgnieniu oka uzyskał osiem oczek.
- To prawda, że przegraliśmy zbiórkę, ale takie taktyczne zagrania, które trenowaliśmy przed tym meczem, bardzo dobrze nam wychodziły. Mam tu na myśli agresywną obronę na Nicholsonie, czy Waczyńskim. Te elementy były po naszej stronie - podkreśla Adam Hrycaniuk, który cieszy się, że Stelmet tak łatwo pokonał Trefl Sopot w niedzielny wieczór.
- Graliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem, który udowodnił nie raz w tym sezonie, że dysponuje ogromną siłą. Zagraliśmy twardo i mocno w obronie, co pozwoliło nam wyeliminować kluczowych zawodników Trefla Sopot. Nie można zapominać o świetnej grze Przemka Zamojskiego i Łukasza Koszarka, którzy świetnie prowadzili naszą grę w ofensywie - dodaje zawodnik Stelmetu Zielona Góra.
Po trzynastu kolejkach to właśnie ekipa Stelmetu przewodzi w tabeli Tauron Basket Ligi. - Jesteśmy silnym zespołem w lidze i myślę, że tak zostanie. Będziemy musieli udowadniać tę klasę i pokazać, że zasługujemy na pozycję lidera - komentuje środkowy Stelmetu Zielona Góra.