Wisła sięga po cenny łup - relacja z meczu CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków

Na zakończenie rundy zasadniczej w hicie kolejki koszykarki Wisły Can Pack Kraków pokonały mistrzynie Polski CCC Polkowice na ich terenie. To czwarta porażka Pomarańczowych w Basket Lidze Kobiet.

Wraz z rzutem sędziowskim oznaczającym początek zawodów na parkiecie w Polkowicach rozgorzała walka na całego. Oba teamy wyszły na boisko mocno zmotywowane i żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Po stronie gospodyń dobrze rozpoczęła Valerija Musina, która w krótkim odstępie czasu uzbierała osiem oczek i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 12:8. Koszykarki z Polkowic raczej starały się grać "zewnętrznie" kończąc większość akcji rzutami z dystansu. Natomiast zawodniczki Białej Gwiazdy większość piłek kierowały pod kosz do Jantel Lavender, która nie miała problemów z wykańczaniem sytuacji. Koszykarki z Polkowic miały też problemy z upilnowaniem szybkiej jak wiatr Allie Quigley. Mecz jednak był bardzo wyrównany i cały czas oscylował wokół remisu. Ostatnia akcja pierwszej kwarty należała ostatecznie do Pomarańczowych. Pod wpływem uciekającego czasu na rzut z dalekiego dystansu zdecydowała się Jelena Skerovic i ku uciesze miejscowych kibiców próba okazała się celna, dzięki czemu polkowiczanki prowadziły 17:14.

Jantel Lavender napsuła dziś sporo krwi polkowiczankom
Jantel Lavender napsuła dziś sporo krwi polkowiczankom

Druga odsłona była równie ciekawa i emocjonująca. Żadna z drużyn nie mogła jednak wypracować jakiejś większej przewagi punktowej. Od połowy kwarty z lekka zaczęła się zarysowywać przewaga przyjezdnych. Zawodniczki Stefana Svitka miały bardzo udany fragment gry, w którym zdobyły jedenaście punktów z rzędu. Czarną serię Pomarańczowych przełamała w końcówce dopiero Musina. Do przerwy po zaciętym meczu prowadzenie było po stronie Wiślaczek 31:28.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Ostatnie dwadzieścia minut nie było już tak wyrównane. Coraz bardziej do głosu zaczęły dochodzić koszykarki Białej Gwiazdy. Wiślaczki przede wszystkim zdecydowanie wzmocniły defensywę, która była szalenie trudna do sforsowania dla Pomarańczowych. Zawodniczki z Krakowa odskoczyły rywalkom na 9 - 10 oczek i w miarę kontrolowały sytuację. Gdy Team z dolnego Śląska jakimś pojedynczym zrywem zdołał zbliżyć się do krakowianek, te absolutnie nie panikowały. Piłka była zazwyczaj kierowana do Lavender lub Quigley, które indywidualną akcją potrafiły uciszyć miejscową publikę. Oczywiście wymienione wyżej zawodniczki miały też odpowiednie wsparcie wśród partnerek. W drugiej połowie świetnie sobie poczynała Agnieszka Szott-Hejmej oraz Justyna Żurowska. Swoją cegiełkę do sukcesu dołożyła też Cristina Ouvina, która w ostatniej kwarcie celnymi rzutami z dystansu całkowicie rozmyła nadzieje polkowiczanek o wygranej.

Koniec końców zawodniczki z Małopolski po raz drugi w obecnym sezonie wykazały swoją wyższość nad aktualnymi mistrzyniami Polski. W Polkowicach natomiast muszą się zastanowić, czy aby temu zespołowi nie są potrzebne wzmocnienia, bo na dzień dzisiejszy Wisła jest przed CCC z pewnością o klika kroków do przodu.

- Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów. Drużyny popełniły tylko po dwanaście strat, co świadczy że świetnie kontrolowały piłkę i starały się ją rozgrywać rozważnie. Wydaje mi się jednak, że decydującym elementem naszej wiktorii była wygrana walka na tablicach - podsumował zawody opiekun Białej Gwiazdy, Stefan Svitek.

- Zadecydowały dwa elementy, które złożyły się na naszą porażkę. Pierwszy jest taki, że my nie możemy sobie pozwolić na stratę 42 punktów w jednej połowie, a takie coś właśnie dziś nam się przydarzyło. Drugi element to nasz powrót do obrony, po których Wiślaczki zdobywały oczka z szybkiego ataku - komentował spotkanie coach gospodyń, Jacek Winnicki.

CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków 63:73 (17:14, 11:17, 21:24, 14:18)

CCC: Musina 25, Snell 11, McCarville 9, Majewska 8, Skerovic 5, Leciejewska 5.

Wisła Can Pack: Lavender 20, Żurowska 12, Quigley 12, Szott Hejmej 10, Ouvina 8, McCray 6, Tamane 4, Pawlak 1.

Źródło artykułu: