Skazani na pożarcie? - zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Stabill Jezioro Tarnobrzeg
Podopieczni Dariusza Szczubiała przegrali ostatnie cztery mecze ligowe. Czy w spotkaniu z wicemistrzami Polski będą w stanie podjąć równorzędną walkę?
Oba zespoły znajdują się na przeciwnych biegunach i mają zupełnie inne cele. Jedną rzeczą, która łączy PGE Turów Zgorzelec i Stabill Jezioro Tarnobrzeg to kłopoty z kontuzjami, które nie oszczędzają zawodników tych drużyn. W pierwszym spotkaniu pewnie wygrali podopieczni Miodraga Rajkovicia. Czy w rewanżu Jeziorowcy postawią większy opór faworyzowanym wicemistrzom Polski? - Nie mamy nic do stracenia. Pojedziemy walczyć, może zagramy na lepszej skuteczności jak z Asseco. Może będziemy mieli dobry dzień i zagramy znacznie lepsze spotkanie. Nie ma drużyny, której nie da się pokonać. My nie odpuszczamy i chcemy walczyć, bo to nasze zadanie - mówi Marcin Nowakowski.
Podopieczni Dariusza Szczubiała nie dość, że ostatnio zawodzą, to mają przed sobą serię meczów z faworytami ligi, w których bardzo ciężko będzie się przełamać. Być może impulsem dla gości będzie wygrana z Polfarmexem Kutno, która z pewnością nieco podniosła morale w drużynie. - Turów to bardzo mocna drużyna. Nie pojedziemy tam i się nie poddamy. Będziemy walczyć i nie oddamy im łatwo wygranej. W Zgorzelcu na pewno będzie ciężki bój. Mam nadzieję, że powalczymy - przekonuje Jakub Patoka.
Ciekawie zapowiadają się pojedynki Łukasza Wiśniewskiego z Chaissonem Allenem oraz Filipa Dylewicza z Nicchaeusem Doaksem, który w ostatnich dwóch spotkaniach wreszcie zagrał tak, jak do tego przyzwyczaił w poprzednich sezonach. Przed szansą na rehabilitację stanie najnowszy nabytek Turowa - Mike Taylor, który w meczu przeciwko Spartakowi kompletnie rozczarował.
Spotkanie PGE Turów Zgorzelec - Stabill Jezioro Tarnobrzeg zostanie rozegrane w piątek 17 stycznia o godzinie 18:30 w Zgorzelcu.