Działacze Polskiego Cukru SIDEn Toruń w ostatnich tygodniach wysłali jasny przekaz do pozostałych drużyn w I lidze: "Interesuje nas tylko awans, nie bierzemy innego scenariusza pod uwagę". Zespół został wzmocniony dwoma zawodnikami, którzy nie tak dawno występowali na parkietach Tauron Basket Ligi. Chodzi tutaj o Marko Djuricia oraz Michała Jankowskiego. Ten pierwszy grał w Kotwicy Kołobrzeg, z kolei ostatnim klubem "Jankesa" była Energa Czarni Słupsk.
Nie da się ukryć, że trener Grzegorz Sowiński dysponuje na tę chwilę najszerszym składem. Praktycznie na każdej pozycji ma dwóch, a czasami nawet trzech zawodników.
- Na pewno mamy dobrą rotację. W składzie jest po dwóch dobrych zawodników na każdej pozycji, więc to jest pewien komfort. Myślę, że to, iż w składzie zostało większość zawodników z poprzedniego sezonu, też wpływa na naszą postawę - przekonuje Jacek Jarecki, jeden z liderów Polskiego Cukru SIDEn Toruń.
Wydaje się, że już teraz torunianie dysponują składem, który poradziłby sobie w Tauron Basket Lidze. Działacze nie ukrywają mocarstwowych aspiracji, aczkolwiek do tego potrzebny jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej (chociaż niektórzy mówią także o możliwości kupna "dzikiej karty"). Tam drużynę mogliby wzmocnić gracze zagraniczni, bo jak wiadomo w pierwszej lidze występować oni nie mogą.
Najgroźniejszym rywalem torunian wydaje się, że będzie ekipa z Krosna, która na tę chwilę zajmuje drugie miejsce w tabeli. Ostatnio zespół Dusana Radovicia wzmocnił Adam Parzych, który grał w Kotwicy Kołobrzeg.
- Inne drużyny z czołówki tabeli również mają wyrównane składy, dlatego też w bezpośrednich meczach liczą się detale - przekonuje Jarecki.
Zastalu? Wtedy awansowała Stalówka z 8 mego miejsca. Chociaż Pierniki mają dobry skład, to może im się udać.