Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): Zwycięstwo kilkunastopunktowe, lecz wynik nie świadczy o przebiegu meczu, który był bardzo wyrównany. Zespół z Konina grał bardzo agresywnie w defensywie i miał wysoką skuteczność rzutów. To powodowało, że wynik długo oscylował wokół remisu. Dzięki celnym trójkom i grze pod kosz udało nam się zbudować przewagę, zwłaszcza w drugiej części drugiej kwarty. W końcówce czwartej kwarty spotkanie było już pod naszą kontrolą. Było to fajne widowisko - dobra skuteczność, mało strat i wysoki wynik. Wydaje mi się, że mimo wysokiego wyniku, gra defensywna była na dobrym poziomie. Dziękuję kibicom za doping i obecność mimo, że zapewne wiele osób jest rozczarowanych, że nie gramy w górnej szóstce.
Justyna Zielonka (zawodniczka ROW): Chciałam podziękować zespołowi z Konina - mimo porażki uważam, że zagrały dobry mecz. Rywalki nie pozwalały nam na chwilę wytchnienia, cały czas musiałyśmy kontrolować wynik. Uważam, że nie jest to zespół, który zasługuje na spadek. Brakuje mu jednak trochę szczęścia. Cieszymy się również, że nasi kibice nadal kibicują i przychodzą na mecze, mimo że nie jesteśmy w górnej szóstce. Dziękuję również trenerowi za to, że wszystkie mogłyśmy zagrać w tym spotkaniu.
Arkadiusz Koniecki (trener MKS MOS Konin): Gratuluję Kaziowi (Mikołajcowi - przyp. red.) i jego drużynie wygranej. Wydaje mi się, że było to niezłe widowisko jeżeli chodzi o skuteczność - przede wszystkim pod względem liczby trafionych trójek. Mój zespół miał bardzo dobre momenty gry. Dziewczyny do pewnego momentu kontrolowały wydarzenia na parkiecie i odrabiały dystans. Brakowało nam jednak przełożenia fizyczności w strefie podkoszowej, gdzie zaczęliśmy przegrywać pojedynki. Kiedy dochodziliśmy z wynikiem dostawaliśmy dwie, trzy trójki i przeciwnik odskakiwał na bezpieczny dystans. Nasz rywal grał wówczas swobodnie, bo nie czuł bezpośredniego zagrożenia. Mamy ubogą kadrę, szczególnie w strefie podkoszowej, więc musimy szukać innych rozwiązań. Nie zawsze są one jednak dobrze realizowane, co powoduje zamieszanie i bolesne porażki, tak jak ta w Rybniku.
Milena Krzyżaniak (zawodniczka MKS): Nie trafiałyśmy w tych momentach kiedy miałyśmy czyste pozycje, a było ich sporo. Tego brakowało, jak również gracza podkoszowego, który wziąłby ciężar na swoje barki. Było to niezłe widowisko, skuteczność była na wysokim poziomie. Naszym celem jest wygrywanie kolejnych spotkań i na tym się skupiamy. Na pewno będziemy trenować ciężko i grać tak samo zaangażowane jak w tym meczu.