Marcin Gortat przebywał na parkiecie 35 minut, w czasie których wykorzystał cztery z sześciu prób z gry oraz nie pomylił się w żadnym z dwóch rzutów wolnych. 10 punktów i 12 zbiórek pozwoliło łodzianinowi skompletować 13. double-double w obecnym sezonie.
Czarodzieje zaprzepaścili szansę osiągnięcia pozytywnego bilansu po raz pierwszy od czterech lat. Choć prowadzili z Detroit Pistons różnicą nawet 10 oczek, to w drugiej połowie oddali inicjatywę przyjezdnym. Mimo, że w końcówce było jeszcze remisowo po 88, to ostatnie zdanie należało do koszykarze ze stanu Michigan.
22 punkty dla gości wywalczył Josh Smith a dwa mniej dołożył Rodney Stuckey. Wśród pokonanych brylował John Wall, autor 34 punktów.
- Stuckey i Smith dali nam się we znaki w drugiej połowie. Szczególnie ciężko grało nam się przeciwko Smithowi - powiedział Randy Wittman, trener Wizards.
Wizards z bilansem 19-20 zajmują 5. miejsce w Konferencji Wschodniej. W poniedziałek na własnym parkiecie zmierzą się z Philadelphią 76ers.
Washington Wizards - Detroit Pistons 98:104 (29:22, 25:24, 22:33, 22:25)
(Wall 34, Webster 15, Nene 14 - Smith 22, Stuckey 20, Jennings 14)
21-1 to bilans Indiany Pacers przed własną publicznością. Najlepsza obecnie drużyna w NBA w prestiżowym spotkaniu pokonała Los Angeles Clippers 106:92. Bohaterem gospodarzy okazał się Paul George, który wywalczył 36 punktów, popisując się w końcówce meczu efektownym wsadem.
- Nie graliśmy dobrze. Ich mocno defensywa dała nam się we znaki, a my mieliśmy przez to problemy z egzekucją w ofensywie - powiedział Doc Rivers, trener Clippers.
Pacers znów zwyciężyli dzięki swojej świetnej pracy w defensywie. Gospodarze wygrali walkę na zbiórkach i punktach zdobytych w strefie trzech sekund, a na dodatek pozwolili Clippers trafiać na słabej skuteczności 39,8 proc. Goście zdobyli tylko sześć punktów szybkim atakiem.
Blisko swojego czwartego triple-double w sezonie był Lance Stephenson, który zanotował 22 punkty, 12 zbiórek i siedem asyst. Wśród pokonanych 22 oczka zapisał na swoim koncie Jamal Crawford.
Piąty mecz z rzędu wygrali Portland Tral Blazers, którzy na wyjeździe pewnie ograli Dallas Mavericks 127:111. Goście w pewnym momencie mieli nawet 38 punktów przewagi! Dzięki tej wygranej PTB zrównali się bilansem z San Antonio Spurs.
- Jestem dumny ze stylu w jakim moi gracze odnieśli zwycięstwo, szczególnie po piątkowej wygranej nad San Antonio Spurs - cieszył się Terry Stotts, szkoleniowiec ekipy ze stanu Oregon.
30 punktów i 12 zbiórek wywalczył LaMarcus Aldridge, lider Blazers. Robin Lopez do 16 punktów dołożył 12 zbiórek, z kolei Damian Lillard miał 14 oczek i 10 asyst.
Goście, którzy dysponują najlepszą ofensywą w NBA, po raz 14. w obecnym sezonie osiągnęli 30 punktów w premierowej kwarcie i mieli 100 punktów po trzech kwartach po raz czwarty.
Po raz 15. z rzędu Miami Heat pokonali Charlotte Bobcats. Mistrzowie NBA nie mieli jednak łatwego zadania - Rysie pokonali dopiero po dogrywce. 34 punkty, osiem zbiórek i sześć asyst wywalczył LeBron James.
Gospodarze przegrali a na dodatek stracili Kembę Walkera, który skręcił staw skokowy i najprawdopodobniej będzie pauzował kilka tygodni.
Pozostałe mecze:
Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 106:92
(George 36, Stephenson 22, Granger 12 - Crawford 22, Griffin 19, Jordan 12)
Charlotte Bobcats - Miami Heat 96:104 po dogr.
(Jefferson 22, Sessions 16, Henderson 11 - James 34, Bosh 25, Allen 12)
Chicago Bulls - Philadelphia 76ers 103:78
(Noah 21, Augustin 19, Boozer 15 - Young 12, Anderson 11, Carter-Williams 10)
Houston Rockets - Milwaukee Bucks 114:104
(Jones 36, Harden 22, Howard 20 - Knight 26, Henson 20, Ridnour 14)
Minnesota Timberwolves - Utah Jazz 98:72
(Pekovic 27, Martin 20, Love 18 - Burks 18, Burke 9, Evans 9)
New Orleans Pelicans - Golden State Warriors 87:97
(Davis 31, Evans 14, Aminu 12 - Curry 28, Lee 22, Bogut 10)
Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers 111:127
(Nowitzki 18, Ellis 15, Blair 13 - Aldridge 30, Batum 21, Lopez 16)