Marcin Gortat rozegrał kapitalnie spotkanie w dniu Marcina Lutera Kinga, kiedy mecze NBA rozgrywane są znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Nasz rodak zanotował 14. double-double w sezonie notując 19 punktów (7/11 z gry), 11 zbiórek i cztery bloki. To najlepszy występ łodzianina pod względem liczby zdobytych punktów od 27 listopada!
Czarodzieje prowadzili niemalże od samego początku. Główna w tym zasługa duetu Gortat - Bradley Beal, który punktował raz za razem. Reprezentant Polski już do przerwy miał 12 punktów. Z kolei Beal z 22 oczkami okazał się najlepszym strzelcem stołecznej ekipy. Gorzej niż zwykle spisał się John Wall, który zdobył 14 punktów, lecz przy skuteczności 6/14.
Wśród pokonanych błyszczał debiutant Michael Carter-Williams, autor 31 punktów.
Wizards po raz czwarty w obecnym sezonie osiągnęli równy bilans. Nie udało im się jednak ani razu osiągnąć pozytywnego bilansu, co jest zmorą koszykarzy Randy'ego Wittmana. Co ciekawe, po raz ostatni zespół z Waszyngtonu miał więcej zwycięstw niż porażek w 2009 roku!
Szansa na poprawienie bilansu już we wtorek. Wizards zmierzą się wówczas u siebie z Boston Celtics.
Washington Wizards - Philadelphia 76ers 107:99 (29:23, 32:28, 25:22, 21:26)
(Beal 22, Gortat 19, Seraphin 16 - Carter-Williams 31, Young 18, Thompson 13)
25 punktów Joe Johnsona pomogło Brooklyn Nets pokonać lokalnego rywala New York Knicks 103:80. Nets po bardzo słabym początku sezonu wyglądają coraz lepiej - w 2014 roku wygrali siedem z ośmiu meczów i pną się w górę tabeli Konferencji Wschodniej.
- Trochę nam zajęło czasu, aby nasza gra wyglądała tak jak teraz. Musimy jednak grać konsekwentnie - przyznał Deron Williams, który powrócił do gry po pięciu meczach przerwy, notując 13 punktów.
Nets kontrolowali wydarzenia na parkiecie i zwycięstwo zapewnili sobie już po trzech kwartach, kiedy osiągnęli 16 punktów przewagi. Knicks przegrali po raz czwarty z rzędu. 26 punktów i 12 zbiórek wywalczył dla nich Carmelo Anthony.
Latający nad obręczami DeAndre Jordan był ozdobą mecz Detroit Pistons - Los Angeles Clippers. Środkowy gości zdobył 16 punktów i miał aż 21 zbiórek, siedmiokrotnie pakując piłkę do kosza z góry.
Jamal Crawford (26 punktów) i Blake Griffin (25 pkt) okazali się najlepszymi strzelcami Clippers, którzy nie najgorzej radzą sobie bez kontuzjowanego Chrisa Paula. W tym czasie wygrali sześć z ośmiu spotkań.
Pozostałe mecze:
Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks 97:102
(Irving 26, Deng 20, Thompson 19 - Ellis 22, Marion 18, Nowitzki 17)
Detroit Pistons - Los Angeles Clippers 103:112
(Stuckey 29, Smith 24, Drummond 15 - Crawford 26, Griffin 25, Redick 20)
Charlotte Bobcats - Toronto Raptors 100:95
(Sessions 23, Jefferson 22, Henderson 16 - DeRozan 25, Lowry 21, Vasquez 15)
New York Knicks - Brooklyn Nets 80:103
(Anthony 26, Smith 15, Hardaway 11 - Johnson 25, Blatche 19, Anderson 15)
Memphis Grizzlies - New Orleans Pelicans 92:95
(Randolph 23, Lee 19, Gasol 14 - Davis 27, Evans 15, Roberts 13)
Atlanta Hawks - Miami Heat 121:114
(Millsap 26, Carroll 19, Antic 17 - James 30, Bosh 21, Chalmers 17)
Chicago Bulls - Los Angeles Lakers 102:100
(Augustin 27, Noah 17, Butler 13 - Young 31, Gasol 20, Meeks 16)
Houston Rockets - Portland Trail Blazers 126:113
(Parsons 31, Howard 24, Harden 22 - Aldridge 27, Lillard 24, Matthews 18)
Golden State Warriors - Indiana Pacers 94:102
(Curry 24, Lee 20, Thompson 17 - George 23, West 17, Hill 15)