Podkoszowy Trefla Sopot w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa Trefla Sopot nad Anwilem Włocławek. Marcin Stefański pojawił się na parkiecie w momencie kiedy zespół był w dołku, ale zawodnik dość szybko odmienił tę złą tendencję. Mimo że 30-letni gracz na parkiecie przebywał zaledwie 18 minut to i tak zanotował double-double (13 punktów oraz 10 zbiórek). Po spotkaniu Stefański nie chciał jednak stawiać się w roli bohatera.
- Wygrywa drużyna. Dobrą zmianę z ławki dali Milan Majstorović, David Brembly, który godnie zastąpił Michała Michalaka oraz Lance Jeter. Nie ma co ukrywać, że ławka przyczyniła się do tego zwycięstwa, była ważnym ogniwem, pociągnęła drużynę w ważnych momentach - mówił podkoszowy Trefla Sopot.
W ostatnich meczach gracze Dariusa Maskoliunasa mają jednak nieco problemów. Czego jest to wynikiem? - W ostatnich meczach mieliśmy nieco problemów z ofensywą, ale dzięki dobrej grze w obronie odnosimy kolejne zwycięstwa. Tak chociażby było w Koszalinie, gdzie zdobyliśmy 66 punktów, ale mimo wszystko wygraliśmy. Tak to już jest, że czasami ta ofensywa zawodzi, ale wówczas jest ważne, żeby grać na odpowiednim poziomie w defensywie - oceniał Marcin Stefański.
W środę Trefl zagra w Zgorzelcu, z kolei w sobotę z Jeziorem Tarnobrzeg.