Piotr Niedźwiedzki o swoim powrocie do koszykówki: Wierzę, że wrócę do formy

Piotr Niedźwiedzki niegdyś uważany był za jeden z największych talentów na swojej pozycji w naszym kraju. Srebrny medalista mistrzostw świata do lat 17 w Hamburgu przeżył jednak duży cios.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Wysoki, mobilny jak na swój wzrost, a także z dobrym rzutem z dystansu - taka właśnie była charakterystyka Piotra Niedźwiedzkiego. Koszykarz, mimo młodego wieku, szybko znalazł miejsce w PLK. Swoich szlifów na najwyższym szczeblu rozgrywkom nabierał we Wrocławiu, jednak później przeniósł się do Kotwicy Kołobrzeg. Sezonu nad morzem nie dokończył, gdyż wykryto u niego wadę serca, która początkowo wykluczała jego grę w profesjonalną koszykówkę.

-  Czasy gry w PLK były fajne, gra u boku najlepszych zawodników, od których mogłem dużo czerpać i się uczyć - wspomina Niedźwiedzki . - Mistrzostwa Świata to jednak najlepszy okres w moim życiu i będę go zawsze wspominał. Jeśli chodzi o problemy z sercem, to wiedziałem, że coś jest nie tak, gdy byłem odsyłany od drzwi do drzwi, aby poznać diagnozę. Było ciężko, ale miałem przy sobie rodzinę i moją narzeczoną, która zawsze mnie wspierała i na pewno było dużo lżej - dodaje.

Okazuje się, że 21-latek nie miał wcześniej podobnych kłopotów zdrowotnych, a jego wada została wykryta niedawno. Wielu kibiców i ekspertów zastanawiało się, co stało się nagle z byłym zawodnikiem Czarodziejów z Wydm, o którym głos dość zaskakująco ucichł.

- Nigdy nie miałem wcześniej problemów z sercem - podkreśla były gracz Kotwicy. - Przypuszczenie jest takie, iż moje serce nie wytrzymało obciążeń wynikających z 11 lat gry bez przerwy. Na szczęście jest już dużo lepiej i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie uda mi się wrócić całkowicie na parkiet - mówi środkowy.
Piotr Niedźwiecki wraca do gry w koszykówkę Piotr Niedźwiecki wraca do gry w koszykówkę
Rokowania na przyszłość są na szczęście dobre. Koszykarz wraca nawet do sportu, lecz jak na razie tylko na poziomie 3 ligi, jednak i tak bardzo dużo w przypadku tak poważnych problemów zdrowotnych, które dopadły Niedźwiedzkiego. Srebrny Medalista z Hamburga zagra w Wałbrzychu u boku znanego mu trenera Arkadiusza Chlebdy i liczy, że z czasem uda mu się powrócić do optymalnej dyspozycji, jaką prezentował.

- Wybrałem Górnik, ponieważ Wałbrzych to moje rodzinne miasto, a trener Chlebda jest dla mnie jak ojciec, gdyż prowadził mnie od dziecka - tłumaczy nowy nabytek Górnika Wałbrzych. - Wiem, że zawsze mi pomoże i robi to bezinteresownie i nie da zrobić mi krzywdy. Nie chodzi tu o obciążenia treningowe, ani o to, że nie czuje się na siłach. Chcę powoli wrócić do formy, a wiem ze przy trenerze Chlebdzie i Domaradzkim osiągnę zamierzony cel z jak najlepszym efektem końcowym. Poza tym nie ważny jest poziom rozgrywek, mogę grać u bardzo dobrych trenerów z dobrymi zawodnikami m.in. Rafałem Glapińskim - cieszy się.

Przenosiny utalentowanego podkoszowego nie są jeszcze przypadkowe z innego powodu. Niedźwiedzki od jakiegoś czasu prowadzi młodych wałbrzyskich adeptów z rocznika 2001, a tym samym nabiera pierwszych szlifów trenerskich.

- W Górniku trenuje chłopców z rocznika 2001, więc jestem cały czas w kontakcie z władzami klubu - stwierdza 21-latek. - Trener Chlebda kiedyś powiedział, że czeka ma mój powrót, abym im pomógł osiągnąć zamierzony cel, jakim jest awans do 2 ligi. Dogadaliśmy się z moim obecnym klubem WKK i jak widać wróciłem. Może nie w najlepszej formie na jaką mnie stać, ale wierzę że jeszcze do niej powrócę - kończy z ogromną nadzieją Niedźwiedzki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×