Rocky Trice - gracz, który robi różnicę
W sobotę można było się przekonać, jak ważnym graczem dla Energi Czarnych Słupsk jest Rocky Trice. Amerykanin w trzeciej kwarcie niemal w pojedynkę rozmontował gdyńską obronę.
Do przerwy Energa Czarni Słupsk prowadzili z Asseco Gdynia, ale tylko 32:29. Dopiero w trzeciej kwarcie pokazali swój potencjał, który w nich drzemie. Zespół po raz kolejny pociągnął Roderick Trice, który w tym fragmencie gry zdobył aż 12 punktów. Co ciekawa cała drużyna Asseco w trzeciej kwarcie rzuciła o jeden punkt mniej!
- W trzeciej kwarcie rywal pokazał klasę, zwłaszcza Trice - komplementował amerykańskiego combo-guarda David Dedek, trener Asseco Gdynia. Trice w tej części gry łatwo radził sobie z gdyńską obroną, która nie do końca wiedziała jak powstrzymać tego zawodnika. Amerykanin na różne sposoby zdobywał punkty - wjeżdżał pod kosz, ale potrafił też celnie przymierzyć z dystansu.Trice w niedzielnym meczu na parkiecie przebywał przez 25 minut. W tym czasie rzucił łącznie 20 punktów (9/12), miał w dodatku 5 zbiórek i 2 asysty.
- Zgodzę się z tym, że Roderick jest naszym bardzo ważnym punktem. Wszyscy dookoła mówią o tym, że on jest naszym liderem i można się z tym zgodzić, ale w ostatnich meczach świetną pracę wykonywali Tomasz Śnieg, czy Mateusz Jarmakowicz. Rocky jest naprawdę dobrym zawodnikiem, ale naszą siłą jest zespół - uważa z kolei Michał Nowakowski, podkoszowy Energi Czarnych Słupsk.