Seid Hajrić: Stelmet miał przewagę pod koszem
Mistrz Polski zdominował pole trzech sekund i dzięki temu pokonał Anwil Włocławek. Taką opinią po porażce ze Stelmetem podzielił się środkowy Rottweilerów, Seid Hajrić.
Choć po meczu Anwilu Włocławek ze Stelmetem Zielona wszyscy przede wszystkim mówi się o 16 trójkach mistrza Polski, przegrane zbiórki były według Seida Hajricia najważniejszym elementem niedzielnego spotkania. Ekipa gości już na samym początku starcia zaznaczyła swoją dominację w tym elemencie, wygrywając walkę na tablicach 19:12 po pierwszych dwudziestu minutach.
O ile jednak w pierwszej połowie koszykarze Stelmetu kontrolowali przede wszystkim własną tablicę (notując tylko dwie zbiórki w ataku), o tyle w drugiej połowie dołożyli do tego aktywną grę właśnie na atakowanej tablicy. Mistrzowie Polski sześciokrotnie ponawiali akcje i dzięki temu wypracowali sobie bezpieczną przewagę, która ostatecznie dała im zwycięstwo.
W Anwilu nie zagrał ponadto Paul Graham, zaś w ekipie z Zielonej Góry brakowało Przemysława Zamojskiego i Kamila Chanasa. O ile jednak brak dwóch koszykarzy po stronie mistrza Polski okazał się właściwie nieodczuwalny, o tyle dla włocławian był brzemienny w skutkach. Tym bardziej, że znowu fatalne spotkanie rozegrał Dusan Katnić (tylko 3/14 z gry), a Piotr Pamuła nie wrócił jeszcze do optymalnej formy po urazie.
- Praktycznie cały sezon gramy w okrojonym składzie. Nie pamiętam już meczu, w którym moglibyśmy zagrać w pełnym zestawieniu. To na pewno zaczyna się na nas odbijać. Zaczynamy być zmęczeni, a rywale doskonale o tym wiedzą. Mimo to walczymy z całych sił. W meczu ze Stelmetem przegraliśmy, ale to mistrz Polski. Na pewno wrócimy na dobrą ścieżkę wkrótce - dodawał Hajrić.