Michał Sokołowski: Stelmet otarł się o perfekcyjność
17 punktów i prawie stuprocentowa skuteczność z gry Michała Sokołowskiego nie pomogły. Anwil przegrał u siebie ze Stelmetem 77:94. - Rywale otarli się o perfekcyjność - mówił skrzydłowy Anwilu.
Z tak świetnie dysponowanym rywalem, jakim był w niedzielny wieczór Stelmet Zielona Góra, Anwil Włocławek po prostu nie mógł wygrać. Ekipa Mihailo Uvalina symptomy kapitalnej skuteczności z dystansu zaprezentowała już w niedawnym starciu w ramach Pucharu Europy z Walencją, gdy trafiła 11 z 22 rzutów za trzy, ale to co zrobiła w Hali Mistrzów było niewyobrażalne. Zielonogórzanie trafili aż 16 z 28 trójek, wyrównując tym samym rekord sezonu należący do AZS.
- Co tu dużo mówić po tym meczu. Ja jestem zdania, że my naprawdę nie zagraliśmy złego spotkania, powiem nawet więcej: zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale co z tego, skoro Stelmet w mojej ocenie otarł się o perfekcyjność - komentował po ostatniej syrenie Michał Sokołowski.- Zielonogórzanie grali na tyle skutecznie, że w połowie trzeciej kwarty objęli prowadzenie różnicą 20 punktów. Z takim rywalem 20 punktów to naprawdę bardzo dużo. My jednak walczyliśmy do końca, nie poddaliśmy się i próbowaliśmy zmienić losy meczu, co po części nam się udało, gdyż w pewnym momencie doszliśmy na sześć punktów. Niestety, wówczas Stelmet ponownie zagrał perfekcyjnie - tłumaczył Sokołowski.
W 34. minucie dwie trójki Mikołaja Witlińskiego i Dulkysa sprawiły, że tablica wyników pokazała rezultat 70:76. Ostatni fragment spotkania zielonogórzanie wygrali jednak 18:7 i zgarnęli dwa punkty.