Wojciech Szawarski: Zbyt lekko podeszliśmy do meczu

Zwycięstwo z Spójnią Stargard Szczeciński nie przyszło łatwo Wikanie Startowi. Wyżej notowani lublinianie nie zaprezentowali się z najlepszej strony.

Podopieczni Dominika Derwisza przeciwko outsiderowi nie zagrali na najwyższych obrotach. Popełnili sporo prostych błędów, a skuteczność nie była ich mocną stroną. Wszystko to spowodowało, że Spójnia Stargard Szczeciński zdołała zniwelować przewagę rywali do zaledwie punktu. - Myślę, że mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. To jest nasza wina, bo zbyt lekko podeszliśmy do meczu, ale w podświadomości ciężko jest się zmobilizować kiedy przyjeżdża ostatnia w tabeli drużyna, teoretycznie dużo słabsza. Spójnia pokazała, że jest mocnym zespołem i jeszcze nie jednego zaskoczy. Wydawało się nam, że kontrolujemy przebieg spotkania. Do przerwy wygrywaliśmy dziesięcioma punktami. Zabrakło koncentracji, przeciwnik to wykorzystał i doszedł na jeden punkt. W końcówce zrobiło się nerwowo - analizuje Wojciech Szawarski.

Szawarski (w środku) to najbardziej doświadczony zawodnik Wikany Startu
Szawarski (w środku) to najbardziej doświadczony zawodnik Wikany Startu

Przed ostatnią odsłoną kwestia zwycięstwa pozostawała otwarta. Gospodarze sprostali zadaniu, trafili w czwartej kwarcie aż pięć rzutów z dystansu i dopisali do swojego konta kolejne dwa punkty. - Musieliśmy zacząć grać na swoim normalnym poziomie, żeby wygrać. Cieszą dwa punkty. Na pewno nie cieszy styl, ale mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tego meczu i w następnym będzie dużo lepiej. Myślę, że to my zagraliśmy słabo. Spójnia pokazała, iż nie zasługuje na to ostatnie miejsce w tabeli. Miała momenty, że grała naprawdę dobrze. Goście byli osłabieni, brakowało ich lidera - Stokłosy. Tym bardziej słowa uznania, bo podjęli walkę - uważa 37-letni koszykarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wikana Start odniósł zwycięstwo ważne w kontekście układu tabeli przed fazą play-off. Lubelska drużyna umocniła się w czołowej ósemce i brakuje jej tylko punktu, by awansować na 4. miejsce. - Każdy mecz jest ważny, bo jest bardzo ciasno. Między trzecią a siódmą drużyną są dwa punkty różnicy. Wszystko się może zdarzyć, dlatego każdy punkt jest na wagę złota. Jakaś przypadkowa przegrana, nie daj Boże właśnie u siebie, potem może mieć ogromne niedobre skutki. Dlatego musimy się koncentrować i wygrywać wszystko, co się da - podkreśla Szawarski.

Źródło artykułu: