W sobotnim spotkaniu z Rosą Nikola Malesević spędził na parkiecie nieco ponad 25 minut, w trakcie których zdobył 5 punktów i miał 5 zbiórek. - To był bardzo twardy, ciężki mecz - ocenił krótko pojedynek siedemnastej kolejki. Śląsk przegrał 88:90 po fantastycznej walce, zakończonej dwoma dogrywkami.
Drużyna z Wrocławia miała szanse na zakończenie konfrontacji w regulaminowym czasie gry, ale nie trafiła ważnych rzutów w końcówce czwartej kwarty. - Pozwoliliśmy przeciwnikom na zbyt wiele, sami nie wykorzystując okazji w decydujących momentach. Z kolei Rosa to uczyniła i dzięki temu odniosła zwycięstwo - podał główną przyczynę porażki.
24-letni Serb spisał się gorzej niż w pierwszym meczu z zespołem z Mazowsza, rozegranym w Radomiu. Wówczas uzyskał 11 "oczek" i zebrał o jedną piłkę więcej. Patrząc jednak na rezultat, w minioną sobotę jego drużyna zagrała dużo lepiej. - W porównaniu ze spotkaniem w Radomiu spisaliśmy się lepiej w ataku, świadczy o tym liczba zdobytych punktów. Obrona pozostawiła jednak wiele do życzenia, podobnie jak wtedy - wskazał różnice.