Bydgoszczanie w minioną sobotę po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy zwyciężyli na I-ligowych parkietach, pokonując u siebie silny WKK Wrocław 76:70. To dobry prognostyk na końcową fazę rundy zasadniczej, bowiem z najbliższych dziewięciu meczów, aż sześć rozegrają przed swoimi kibicami. To zwiększa ich szanse na zajęcie bezpiecznego, dziesiątego miejsca na koniec ligowego sezonu.
- Gramy zupełnie inną koszykówkę niż jeszcze kilka tygodni temu. Nie ma już takiego radosnego basketu, a każdy zawodnik wie, co ma robić i myśli na parkiecie. Jest bardziej ustabilizowany atak oraz mocniejsza obrona. To jest najważniejsze, aby nasi koszykarze dobrze rozumieli się podczas gry - cieszy się trener Aleksander Krutikow.
- Moim zdaniem nasza drużyna potrafi wygrać z każdym rywalem w tej lidze przy większym zaangażowaniu i odrobinie szczęścia. Nie ukrywajmy, ono również jest potrzebne, a jeszcze niedawno tego mocno brakowało, kiedy wszystko wychodziło przeciwnikom, a nam przy niektórych akcjach kompletnie nic - ocenił dalej Krutikow.
Bydgoszczanie w najbliższą sobotę zagrają na wyjeździe z MKS Dąbrowa Górnicza. Potem czeka ich seria trzech meczów u siebie: najpierw Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów, potem Znicz Basket Pruszków, a na koniec tej serii nad Brdę przyjedzie odwieczny rywal, czyli AZS Politechnika Big Plus Poznań.
- Na razie na spokojnie trzeba przeanalizować ostatnie spotkanie, by potem myśleć o kolejnych grach. Zespół był po dziewięciu porażkach z rzędu i zwycięstwo nad WKK Wrocław powinno zawodnikom dać trochę większej pewności w sensie własnych umiejętności. Chłopacy powoli widzą, że nasza ciężka praca zaczyna powoli przynosić efekty - zakończył Krutikow.