Milija Bogicević: Nie zagraliśmy tego, co ustaliliśmy

Anwil Włocławek rozpoczął mecz od wyniku 11:26 po pierwszej kwarcie i ostatecznie przegrał ze Śląskiem Wrocław 69:82. - Nie zagraliśmy tego, co sobie ustaliliśmy - mówi trener Milija Bogicević.

Anwil Włocławek miał marzenia zdobyć we Wrocławiu Puchar Polski Intermarche Basket Cup, lecz niestety, te marzenia trzeba odłożyć na półkę pod nazwą "w przyszłości". Rottweilery zostały pokonane w półfinale przez Śląsk Wrocław, późniejszego zwycięzcę turnieju Final Four.

- Bardzo, bardzo źle rozpoczęliśmy ten mecz. Już po pierwszej kwarcie mieliśmy 26 punktów straconych, 15 punktów straty do przeciwnika i tylko trzy faule popełnione. To pokazuje, że nie wykonaliśmy w tym spotkaniu niczego, przynajmniej na jego początku, co ustaliliśmy. Tym samym, cały czas zwiększaliśmy pewność zespołu Śląska Wrocław - mówi trener Anwilu, Milija Bogicević.

Włocławianie przegrywali po pierwszej kwarcie 11:26, a do przerwy aż 28:50. Nie trafiali prostych piłek spod kosza, a także zza łuku. Na siedem trójek gospodarzy odpowiedzieli tylko dwoma rzutami z dystansu. Na domiar złego popełnili aż 11 strat. Na ławce trenerskiej natomiast nieco zaspał szkoleniowiec - w pierwszej połowie tylko raz poprosił o czas, przy stanie 2:13, gdy wrocławianie rzucili 13 oczek z rzędu.

Obraz gry włocławian zmienił się nieco po przerwie. Przede wszystkim w defensywie, do tego stopnia, że zawodnicy Jerzy Chudeusz pierwsze punkty rzucili dopiero po ponad sześciu minutach, a pierwsze punkty z gry, dopiero w 38. minucie spotkania! Mimo to jednak, koszykarze Anwilu byli w stanie zmniejszyć dystans do rywali na tylko 11 punktów (42:53)

- Spróbowaliśmy zmienić sytuację na parkiecie na początku drugiej połowy i wtedy zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Niestety, nie umieliśmy tego przełożyć do końca na atak. Mimo wszystko uważam, że gdybyśmy w pierwszej i drugiej kwarcie zagrali tak, jak zagraliśmy w trzeciej i czwartej, wówczas byłoby zdecydowanie inaczej - komentuje Bogicević.

Ostatecznie Śląsk wygrał z Anwilem 82:69, a dzień później, dzięki zwycięstwu 90:87 nad PGE Turowem, sięgnął po Puchar Polski.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (1)
luksin
10.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
teraz liczy sie tylko awans do 6tki ,mecz w najblizszy weekend z jeziorem jest bardzo wazny...puchar trafil do slaska i moze stalo sie dobrze bo w plk potrzeba silnego slaska ale teraz liczy si Czytaj całość