Dominique Johnson o pokonaniu odwiecznego rywala i... efektownym alley-oopie

Anwil Włocławek był w tym sezonie lepszy od Śląska Wrocław już dwa razy. Nic dziwnego, że Dominique Johnson czuł dużą ulgę po sobotniej potyczce.

- Bardzo się cieszę, że w końcu pokonaliśmy Anwil. Ja zawsze wierzę, że trudno jest pokonać tę samą drużynę trzy razy z rzędu i dzisiaj to się sprawdziło, bo goście nie dali nam rady. Doskonale zaczęliśmy, trafiliśmy trzy superważne rzuty, w tym dwa z dystansu i to bardzo otworzyło nam przestrzeń na resztę spotkania. Już wtedy czuliśmy, że mamy ten mecz w garści - komentował Dominique Johnson.

Jedno z zagrań "DJ'a", którego śmiało można nazwać specjalistą od efektownych wsadów, pozwoliło Śląskowi Wrocław wrócić do gry po długim okresie letargu w trzeciej kwarcie.

Anwil Włocławek już szykował się do pogoni, a WKS nie mógł znaleźć drogi do kosza, ale wtedy potężny alley-oop po podaniu Danny'ego Gibsona nad obręczą skończył Dominique Johnson. To poderwało kibiców, jak również samych koszykarzy Śląska, którzy odzyskali rytm i utrzymali bezpieczną przewagę.

- Udało nam się to zrobić dlatego, że złapaliśmy kontakt wzrokowy. Mój obrońca trochę odpuścił i się zagapił, a ja spojrzałem na Danny'ego i pokazałem mu, żeby rzucił piłkę nad kosz, no i się udało - tłumaczył amerykański skrzydłowy.

Zobacz, jak wyglądało najefektowniejsze zagranie sobotnich spotkań:

SportoweFakty.pl pytały także zawodnika gospodarzy, czy po takim zwycięstwie Śląsk ma aspiracje, aby wskoczyć do pierwszej trójki. - Nie rozpędzałbym się tak, bo przecież przegraliśmy w nieciekawy sposób kilka ważnych spotkań, które teoretycznie mieliśmy wygrać. Teraz koncentrujemy się na meczu z PGE Turowem Zgorzelec. Trudno powiedzieć, co się wydarzy, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać ten puchar - traktujemy to prestiżowo - dodał Johnson.

Johnson miał na myśli m.in. porażkę z Rosą Radom u siebie po dogrywce, jak również wysoką przegraną na wyjeździe w Słupsku. Teraz Wojskowi mają jednak szansę, aby odbić się od dna i wygrać coś w pierwszym sezonie po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)