Przełamałem barierę strachu - rozmowa z Milanem Majstoroviciem, graczem Trefla Sopot
- Nie ukrywam, że na początku sezonu miałem cały czas poczucie strachu, że mogę odnieść kontuzję, ale teraz ten strach przełamałem - mówi Milan Majstorović, gracz Trefla Sopot.
Karol Wasiek: Z perspektywy czasu możesz z pełną świadomością powiedzieć, że jesteś zadowolony ze swojej decyzji?
Milan Majstorović: Oczywiście, że tak. To była dobra decyzja z mojej strony, aczkolwiek nie jestem do końca zadowolony z poziomu, który obecnie prezentuję. Uważam, że stać mnie na więcej. W poprzednich latach na pewno grałem na wyższym poziomie i chcę powrócić do tego poziomu. Z drugiej jednak strony widzę postępy w swojej grze od początku sezonu i to też napawa mnie optymizmem. Trenujemy dość mocno na zajęciach, co mi ułatwia ten powrót do koszykówki.
Jak w ogóle gra się tobie po tej kontuzji?
- Nie ukrywam, że na początku sezonu miałem cały czas poczucie strachu, że mogę odnieść kontuzję i już nie będę w ogóle grać. To na pewno gdzieś tam z tyłu głowy było. Teraz jednak czuję się już znacznie lepiej i ten strach przełamałem.
Zauważyłem, że zacząłeś grać częściej pod koszem, bo na początku operowałeś głównie na obwodzie.
- Tak, to prawda. Tak naprawdę to wszystko zależy od przeciwnika, planu meczowego i taktyki, jaką obierze nasz trener. Czasami bywa tak, że rywale mają nieco mniejszych zawodników na pozycji numer pięć, to wówczas trener decyduje się na moją osobę.- Oczywiście! Jednakże nie chcę tutaj używać jakichś górnolotnych słów, ponieważ koncentruję się na treningach, meczach i kolejnych zwycięstwach. Uważam, że to jest najlepsza droga do podnoszenia swoich umiejętności. Samym gadaniem nic nie poprawię, tylko pracą jestem w stanie być lepszym graczem.
Jak ci się współpracuje z trenerem Maskoliunasem? Jaki to typ szkoleniowca?
- Uważam, że to bardzo dobry trener. Jest bardzo bezpośrednim człowiekiem, ale to jest duża zaleta. On mówi dokładnie to, co o tobie sądzi. Niczego nie ukrywa, ale uważam, że to jest dobre dla graczy.
Jego chyba największą zaletą jest wielka znajomość koszykówki?
- To prawda. Przez wiele lat był świetnym koszykarzem i doskonale zna tę grę. W dodatku były koszykarz ma to doskonałe czucie gry, koncentruje się na szczegółach, które są bardzo ważne. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje, nie mam z nim żadnych problemów. W samych superlatywach mogę się o nim wypowiadać.
Chyba nie macie powodów do narzekań na tę chwilę? Bilans 13:4 jest bardzo dobrym wynikiem jak na tę chwilę...
- Oczywiście. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować i nasza gra będzie jeszcze lepsza. Pracujemy twardo na treningach i to przynosi dobre efekty. Uważam, że gdy gramy z dobrą energią to naprawdę ciężko nas pokonać. Mamy inteligentnych koszykarzy, którzy doskonale rozumieją tę grę i to też jest przyczyna do naszych sukcesów.