Ci, którzy zdecydowali się w sobotni wieczór odwiedzić Verizon Center nie mogli narzekać na brak emocji. Stołeczni ostatecznie po dreszczowcu pokonali New Orleans Pelicans 94:93, a losy pojedynku rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich sekundach. Wtedy właśnie efektownym wsadem na zaledwie 0,3 sekundy przed ostatnią syreną popisał się Nene Hilario. Duże słowa pochwały za rozegranie ostatniej akcji należą się również Johnowi Wallowi, który wykreował pozycję i podał piłkę do podkoszowego, dzięki czemu ten miał już otwartą drogę do kosza.
Brazylijczyk zdobył w sumie najlepsze w karierze 30 punktów, trafiając 13 na 19 rzutów z gry, a 10 "oczek" i 12 asyst dorzucił Wall. - Po prostu się modliłem. Chciałem skończyć z piłką w rękach. On ją tam umieścił. John po niesamowitej penetracji znalazł mnie i "obsłużył". To było zdumiewające zwycięstwo - mówił po meczu 31-letni Nene.
Czarodzieje pokonując przyjezdnych z Luizjany, zanotowali drugi triumf z rzędu i dwudziesty siódmy w trwających rozgrywkach, co ponownie przesunęło ich w górę ligowej tabeli. Podopieczni Randy'ego Wittmana plasują się obecnie na piątej pozycji w Konferencji Wschodniej.
Podczas sobotniego spotkania bardzo dobrze zaprezentował się również Marcin Gortat. Polak z 16 punktami (6/9 z gry, 4/7 z linii rzutów wolnych) na koncie był drugim strzelcem stołecznych, a jego ostatnia, indywidualna skuteczna akcja na niespełna 2 minuty przed końcem pojedynku doprowadziła do wyrównania stanu rywalizacji po 89. 30-latek spędził na parkiecie 30 minut, zbierając w tym czasie jeszcze 10 piłek.
Po stronie przegranych brylował Anthony Davis. Uczestnik Meczu Gwiazd NBA 2014 skompletował 26 "oczek" i 11 zbiórek, ale Pelikany poległy już po raz trzeci kolejny i 32. w sezonie 2013/2014. Jak natchniony trafiał natomiast rezerwowy, Anthony Morrow, ale nawet jego trzy trójki i 18 punktów z ławki nie pomogły przyjezdnym odmienić losów spotkania.
Washington Wizards - New Orleans Pelicans 94:93 (24:21, 19:22, 23:23, 28:27)
(Nene 30, Gortat 16, Webster 12 - Davis 26, Morrow 18, Gordon 10)
Po raz kolejny swoich kibiców zawiedli New York Knicks. Nowojorczycy ulegli tym razem Atlancie Hawks, a na nic zdało się nawet 35 punktów zdobyte przez Carmelo Anthony'ego. Lider drużyny z Big Apple ponownie nie dostał odpowiedniego wsparcia od kolegów, co w konsekwencji sprawiło, że podopieczni Mike'a Woodsona przegrali już 35. mecz w obecnych rozgrywkach.
Zwyciężył kolektyw. Po stronie Jastrzębi aż trzech graczy zdobyło pokaźną ilość punktów, a genialne spotkanie rozegrał przede wszystkim Mike Scott. 25-latek ustanowił swoje nowe career-high na poziomie 30 punktów, trafiając między innymi 6 na 7 oddanych rzutów zza łuku. 28 "oczek" miał Jeff Teague, a 24 DeMarre Carroll. Hawks zwycięstwem z Knicks przerwali swoją niechlubną serię ośmiu porażek.
- Zwycięstwo było bardzo ważne. Byliśmy w dołku, na co składało się wiele czynników (między innymi kontuzja Paula Millsapa przyp. red). To było po prostu idealne rozwiązanie dla wszystkich - wyjść, grać twardo i wreszcie wygrać - komentował po meczu najskuteczniejszy gracz gospodarzy, Mike Scott.
Pierwsze w karierze triple-double skompletował Kevin Love. Podkoszowy uzbierał 37 "oczek", 12 zbiórek oraz 10 asyst, a jego Leśne Wilki bez trudno pokonały Utah Jazz 121:104. Najwięcej punktów w dotychczasowej przygodzie z koszykówką na parkietach najlepszej ligi świata zdobył również Enes Kanter - 25.
W sobotę ciekawie było również w Oakland, gdzie Warriors po emocjonującej końcówce ograli Brooklyn Nets. Kluczowy rzut zza łuku na niespełna 38 sekund przed końcem pojedynku zaaplikował rywalom Stephen Curry. Bohaterem Wojowników został jednak Jermaine O'Neal. Weteran trafił 10 na 13 z gry, co dało mu w sumie najlepsze w sezonie 23 punkty. 35-latek zebrał jeszcze 13 piłek, a podopieczni Marka Jacksona pokonując przyjezdnych z Nowego Jorku zanotowali 34. zwycięstwo w sezonie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wyniki:
Charlotte Bobcats - Memphis Grizzlies 92:89 (28:21, 14:27, 22:15, 28:26)
(Walker 31, McRoberts 12 - Conley 16, Gasol 15, Randolph 15)
Atlanta Hawks - New York Knicks 107:98 (24:23, 15:29, 29:21, 39:25)
(Scott 30, Teague 28, Carroll 24 - Anthony 35, Felton 16, Smith 11)
Detroit Pistons - Dallas Mavericks 102:113 (27:29, 27:35, 28:24, 20:25)
(Smith 32, Bynum 17, Monroe 17 - Nowitzki 24, Carter 18, Ellis 12, Dalembert 12)
Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 100:110 (18:27, 21:24, 29:24, 32:35)
(Knight 30, Middleton 13, Ilyasova 12 - George 32, West 30, Stephenson 24)
Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 104:121 (21:26, 28:33, 32:35, 23:27)
(Kanter 25, Burke 16, Burks 15 - Love 37, Rubio 15, Budinger 13, Brewer 13)
Sacramento Kings - Boston Celtics 105:98 (23:16, 28:27, 26:27, 28:28)
(Gay 22, Thomas 21, Cousins 13 - Green 29, Humphries 19, Bayless 16)
Golden State Warriors - Brooklyn Nets 93:86 (28:23, 21:23, 19:18, 25:22)
(O'Neal 23, Green 18, Curry 17 - Williams 20, Johnson 15, Blatche 14)
Polak z 16 punktami (6/9 z gry, 4/7 z linii rzutów wolnych) na koncie był drugim strzelcem stołecznych, a jego celna akcja na niespeł Czytaj całość