Trybański nie zagra we Włocławku

Cezary Trybański we Włocławku? Prawda. Cezary Trybański zawodnikiem Anwilu? Raczej nie. Zawodnik, który jako pierwszy Polak dostał szansę w NBA, przyjechał do stolicy Kujaw, jak sam mówi, na pogawędkę z prezesem Anwilu - Zbigniewem Polatowskim. W kuluarach jednak mówi się, iż przyczyna przyjazdu centra do Włocławka była zupełnie inna...

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Cezary Trybański to koszykarz najbardziej znany z tego, że jako pierwszy Polak podpisał kontrakt z jedną z drużyn NBA. W roku 2002 mierzący 217 cm center parafował trzyletnią umowę z Memphis Grizzlies. W stanie Tennessee zawodnik spędził tylko rok, po czym przeniósł się do Phoenix Suns. Ponadto występował również w New York Knicks i Chicago Bulls. W roku 2005 zdecydował się na grę w lidze NBDL w barwach ekipy Tulsa 66ers. Ostatni sezon spędził zaś na zapleczu greckiej ekstraklasy, reprezentując drużynę Peristeri Ateny. Notował przeciętnie 7,2 punktu, 4,6 zbiórki, a także 1,7 bloku na mecz. Od końca sezonu 2007/2008 Trybański pozostaje wolnym agentem.

Dlatego też nie było żadnych przeszkód, by koszykarz udał się do Włocławka na, jak sam przyznaje, spotkanie z prezesem Anwilu, Zbigniewem Polatowskim. - Tu nie ma nic do ukrycia. Otrzymałem zaproszenie od prezesa Polatowskiego na spotkanie przy kawie i w związku z długoletnią znajomością chętnie z niego skorzystałem - powiedział Trybański w krótkim wywiadzie, którego udzielił oficjalnej stronie internetowej klubu. Koszykarz zdradził również tematy, które były poruszane w rozmowie. - Poruszyliśmy tematy związane z realiami funkcjonowania klubów NBA. Poza tym opowiedziałem prezesowi Polatowskiemu o prawdziwych powodach mojej nieobecności na zgrupowaniach kadry. Są inne niż podawała prasa, ale nie chcę już tego roztrząsać.

Prawdopodobnie jednak wydarzenia przebiegały nieco inaczej. Trybański owszem, pojawił się we Włocławku, lecz z zupełnie innych powodów. Przed przyjazdem koszykarza do stolicy Kujaw obie strony zainteresowane były wzajemne współpracą, tym bardziej, iż Anwil w dalszym ciągu ma sporą lukę pod koszem, gdyż cały czas swoje kontuzjowane kolano rehabilituje Milos Paravinja. Ostatecznie jednak 29-letniego koszykarza w swoim zespole nie zaakceptował podobno Igor Griszczuk. Nieoficjalnie wiadomo, iż Trybański nie pasował do koncepcji nowego trenera Anwilu. Również testy centra prawdopodobnie nie wchodziły w grę.

Warto dodać, iż w najbliższą sobotę Anwil zmierzy się z PBG Basketem Poznań, który ma w swoich szeregach mierzącego 215 cm Rafała Bigusa oraz zakontraktowanego niedawno Adam Wójcika.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×