Od samego początku nie podobała mi się idea Czesko-Polskiego Meczu Gwiazd, włącznie z tym, że tegoroczna edycja odbyła się w Pardubicach. Władze ligi znowu bowiem zmieniły koncepcje organizowanego show, w dodatku zmniejszając rangę i wynosząc go poza granice naszego kraju. To nieporozumienie.
Nie dość, że spotkanie odbyło się w Pardubicach, więc zdecydowana większość polskich kibiców zrezygnowała z udziału w tym wydarzeniu, to jeszcze był problem z transmisją. Można zrzucać winę na Czechów, że oni obiecywali, iż wszystko będzie działało, ale spójrzmy prawdzie w oczy - skoro władze ligi nie potrafią zapewnić transmisji na żywo z własnego show, to jaką mamy ligę? Jakie mamy władze? Dla mnie to czysta amatorka, ubrana w szykowne garnitury.
Argumentów jest znacznie więcej. Konkursy wsadów i trójek - choć nie można za to winić organizatorów - stały na niskim poziomie (nie po raz pierwszy, lecz tutaj jest zmiennie), irytujący jest też brak stałej formuły oraz regularne występy jednej gwiazdy - Ewa Farna. Mam wrażenie, że na Meczach Gwiazd wypromowała się tylko ona, bo częściowo dotarła do nowego grona odbiorców.
Retransmisja w Polsacie Sport News to strzał w stopę i wstyd. Wydarzenia sportowe sprzedają się na żywo, nie kilka godzin po fakcie. Zatem przy okazji tegorocznego Meczu Gwiazd nie ma się czym chwalić, wręcz wypada powiedzieć: znowu zawiedliśmy - niezbyt licznych - kibiców. I jak tu coś budować? Niestety, panowie w garniturach tradycyjnie dobrze się bawili i dla nich wszystko było ok.
Zastanawia mnie, jaka będzie idea przyszłorocznego Meczu Gwiazd. Jeśli nadal ma to być zwykła prowizorka, oddalona o setki kilometrów od fanów, to spasujmy. Jeżeli ma być podszyta biznesem z jakimś klubem, to też sobie darujmy. To ma być widowisko dla kibiców, a nie karta przetargowa. Miejsce odgrywa ogromne znaczenie.
Mam wrażenie, że to show tak podupadło, iż chyba czas z niego zrezygnować. Można go zlikwidować (do czasu aż wreszcie liga stanie się w miarę porządna), a zaoszczędzone pieniądze wrzućmy do puli Pucharu Polski, który nadal jest niepoważny? Albo zainwestujmy jeszcze bardziej w TBL, w dotarcie do kibiców. Widzę tutaj ogromne pole popisu, ale mam wrażenie, że wkrótce rozpocznie się walka nie o kibica, tylko o stołki w PZKosz. Wszakże za kilka miesięcy wybory, więc trzeba obiecywać i obiecywać. Niestety, PLK nadal jest ściśle związana ze związkiem.