Spotkanie pomiędzy Anwilem a Czarnymi zapowiadano jako hit sobotniej starć w Tauron Basket Lidze. Niestety pojedynek w Hali Mistrzów nie był wielkim widowiskiem. Gospodarze choć prowadzili od samego początku, to stracili niemal całą 15-punktową przewagę i o dwa punkty musieli walczyć do ostatnich sekund.
Mecz ustawiła już premierowa kwarta, w której podopieczni Miliji Bogicevicia świetnie rzucali z dalekiego dystansu. Seria trójek dała Anwilowi prowadzenie 11:0, a chwilę potem nawet 25:12. Jak zwykle prym w zespole z Włocławka wiódł Deividas Dulkys, który trafił aż sześć trójek i zgromadził 22 punkty.
Miejscowi kontrolowali wydarzenia na parkiecie w kolejnych kwartach, kiedy mecz stał się bardziej wyrównany. Czarni nie potrafili jednak zniwelować deficytu, głównie ze względu na słabą skuteczność. Długo spotkać z koszem nie umiał się Roderick Trice czy Garrett Stutz, czyli liderzy Czarnych.
W połowie trzeciej kwarty Anwil miał nawet 15 punktów przewagi i wydawało się, że spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Tymczasem goście rzucili się w pogoń, poprawiając skuteczność w rzutach z gry.
Ich pogoń okazała się jednak niewystarczająca. W końcówce było co prawda już tylko 72:75 po trafieniu Derricka Zimmermana, lecz na nic więcej gości nie było stać. W ich szeregach najlepiej spisał się Trice, który zdobył 16 punktów (7/19 z gry) i miał dziewięć zbiórek.
Wśród zwycięzców Dulkysa bardzo dobrze wspierali Seid Hajrić - 18 punktów i sześć zbiórek oraz Jordan Callahan - 17 oczek, cztery asysty i cztery zbiórki.
Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 82:76 (27:18, 11:14, 16:15, 28:29)
Anwil: Deividas Dulkys 22, Seid Hajric 18, Jordan Callahan 17, Piotr Pamuła 9, Mateusz Kostrzewski 7, Paul Graham 5, Michał Sokołowski 2, Mikołaj Witliński 2, Danilo Mijatovic 0.
Czarni: Roderick Trice 16, Michał Nowakowski 11, Jordan Hulls 11, Joseph Taylor 10, Garrett Stutz 10, Derrick Zimmerman 8, Jarosław Mokros 5, Mateusz Jarmakowicz 3, Tomasz Śnieg 2, Karol Gruszecki 0.