Legendarny szkoleniowiec, Słoweniec Zmago Sagadin przestał być trenerem Anwilu Włocławek w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Na jego miejsce włodarze włocławskiego klubu zatrudnili uwielbianego w mieście Igora Griszczuka. Kiedy zaś wszystkie media koszykarskie zajęte były powrotem Białorusina do Włocławka po trzech latach rozbratu, gdzieś na drugim planie doszło do innej zmiany kadrowej. Z Anwilem rozstał się również inny Słoweniec ze sztabu szkoleniowego - Dalibor Damjanović.
31-letni asystent trenera podjął decyzję ze względu na wydarzenia, które miały miejsce ostatnio we zespole ze stolicy Kujaw. - Po tym jak włodarze Anwilu zdecydowali się rozstać z trenerem Sagadinem, oczekiwałem na rozwój wydarzeń. Nie da się ukryć, iż Sagadin to szkoleniowiec, którego bardzo cenię, i z którym współpraca była dla mnie czymś bardzo istotnym - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl trener Damjanović. - Już wtedy więc zastanawiałem się nad swoją przyszłością. Okazało się jednak, że to nie ja muszę dokonać wyboru. Nowy trener, Igor Griszczuk powiedział mi wprost, że nie widzi dla mnie miejsca w obecnym sztabie szkoleniowym Anwilu - dodał Słoweniec.
By odciąć się od niepotrzebnych plotek, były już drugi trener włocławskiego zespołu stwierdził również, iż między nim a Griszczukiem nie było żadnych niesnasek. - Od razu chcę jednak powiedzieć, że między mną a nowym trenerem nie było żadnego konfliktu. Igor poinformował mnie o swojej decyzji prosto w oczy, z czego bardzo się cieszę. Nie ukrywam, że jest to dużo lepsze, niż zatajanie i mówienie za plecami. Myślę, że to jest normalne, że kiedy do drużyny dołącza nowy trener, chce mieć asystentów, którzy mu najbardziej odpowiadają. Wygląda na to, że my razem pracować nie mogliśmy. Lecz tak jak mówiłem. Do nikogo nie mam pretensji. Wyjeżdżam z Włocławka w zgodzie ze wszystkimi ludźmi w klubie.
Zapytany o swoją przyszłość, trener Damjanović nie chciał zdradzić żadnych szczegółów. - W tej chwili mam dwie aktualne oferty pracy, lecz tak naprawdę nie wiem, co zrobię. Muszę przyznać, iż jestem obecnie dużo lepszym trenerem, niż byłem wtedy, gdy dołączałem do Anwilu dwa i pół roku temu. Ciągła praca pod presją ze strony kibiców we Włocławku to doświadczenie, którego nikt mi nie zabierze. Dodatkowo, zespół zawsze starał się walczyć o najwyższe cele, co tylko mobilizowało do lepszej pracy. Miałem tutaj idealne warunki. Teraz jednak pora na zmianę otoczenia. - podsumował 31-latek.