Terrell Stoglin ten sezon zaczynał we Francji, ale po jakimś czasie opuścił zespół i przeniósł się na Ukrainę, gdzie wystąpił tylko w dwóch meczach. Teraz trafił do Stelmetu Zielona Góra, gdzie ma być ważnym punktem zespołu. Amerykanin chce poprowadzić ekipę z Winnego Grodu do mistrzostwa Polski.
- To prawda, że Polska jest moim trzecim krajem w tym sezonie, w którym będę grał. Zaczynałem we Francji, ale tam odszedł trener, który mnie ściągał do tego klubu i dlatego odszedłem. Mogę obiecać, że zostanę tutaj do końca sezonu i zdobędę mistrzostwo waszego kraju - podkreśla Stoglin, który odsłania nieco kulisy swojego odejścia z Azowmaszu Mariupol.
- Mieliśmy spotkanie z władzami, którzy poinformowali nas, że lotniska będą zamknięte, ponieważ zbliża się wojna na Ukrainie. Zaproponowali nam rozwiązanie kontraktu i nikt się tak naprawdę nie wahał opuścić kraj - podkreśla amerykański zawodnik, który najlepiej czuje się w roli rozgrywającego.
- Czuję się bardziej rozgrywającym, ponieważ lubię mieć piłkę w rękach w każdej akcji. Jednakże mogę grać również jako "dwójka", chociaż zdecydowanie lepiej czuję się jako rozgrywający. Tam jestem bardziej kreatywny - zaznacza Stoglin.
Po zakończeniu przygody z ligą NCAA (uczelnia Maryland, średnio 16,4 oczka na mecz), Stoglin grał w Grecji (Ilysiakos Ateny - prawie 20 punktów w każdym spotkaniu) i we Francji (Cholet Basket - średnio 15,6 punktu i 2,5 asysty).