W sobotni wieczór koszykarze Rosy Radom zmierzą się z Treflem Sopot - w tym zagrają się ze sobą co najmniej dwukrotnie, ponieważ gracze Wojciecha Kamińskiego po ostatnim zwycięstwie z AZS Koszalin awansowali do górnej "szóstki". Co zadecydowało o sukcesie radomian? - Wydaje mi się, że w tych meczach z bezpośrednimi rywalami nie "pękaliśmy" i ze wszystkimi zainteresowanymi wygrywaliśmy bądź też mamy lepszy bilans małych punktów. Mamy doświadczony zespół i to chyba było widać w tych ostatnich meczach - mówi Robert Witka.
O co teraz będą grali radomianie? - O to samo, co przez cały sezon, mamy wyjść na boisko i pokonać naszego przeciwnika. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Miejsce w tabeli jest konsekwencją naszej gry - podkreśla Witka, podkoszowy Rosy, który ma pewne obawy z racji tego, że cele klubu zostały już zrealizowane.
- Mam pewne obawy, czy nie za szybko to się stało. Teraz będziemy grali już z najlepszymi, a tam będzie potrzeba maksimum wysiłku i koncentracji - zauważa gracz Rosy Radom.
W sobotę gracze Kamińskiego zmierzą się z Treflem Sopot, który w ostatniej kolejce dość niespodziewanie przegrał na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
- Bez dwóch zdań jest to jedna z najlepszych drużyn w tym sezonie, która gra bardzo równo w przekroju całego meczu. Pamiętam z pierwszego meczu, że ciężko się gra przeciwko tej ekipie - ocenia Witka.