Przemysław Frasunkiewicz: Każdy z nas coś wniósł

Asseco Gdynia z jedenastoma zwycięstwami na koncie zakończyło serię zasadniczą. W środę koszykarze Davida Dedka niespodziewanie okazali się lepsi od Trefla Sopot.

Gdynianie w środowym spotkaniu wysokie tempo narzucili już od samego początku, na które sopocianie nie umieli znaleźć odpowiedzi. W trzeciej kwarcie podopieczni Davida Dedka mieli nieco problemów, ale w trudnych momentach mogli liczyć na A.J. Waltona, który w całym meczu zdobył 22 punkty i znów był najskuteczniejszym graczem w swojej ekipie.

- Prawda jest taka, że każdy z nas coś wniósł do tego zwycięstwa, czy to zbiórkę, czy to asystę. Dlatego de facto wygraliśmy w tym spotkaniu. Zespół Trefla gra bardzo dobrze w ofensywie, a nam udało się ich zatrzymać na 67 punktach, co jest niezłym wynikiem - zaznacza Przemysław Frasunkiewicz, który w środowym spotkaniu rzucił cztery punkty i miał trzy asysty.

- Cieszy fakt, że Trefl wyszedł w końcówce na prowadzenie, ale nam udało się to odrobić i wyeliminować te błędy, które doprowadziły do tego stanu. W końcówce to my okazaliśmy się skuteczniejsi - dodaje Frasunkiewicz, który jest zdania, że mecz z Treflem jest dobrym prognostykiem przed starciem w dolnych "szóstkach".

- Uważam, że ten mecz jest świetnym przetarciem przed spotkaniami w dolnej "szóstce", gdzie wiele drużyn będzie chciało z nami wygrać. Nikt nam nie da łatwo zwycięstwa. Część z drużyn otarła się przecież o pierwszą "szóstkę" - zauważa gracz Asseco Gdynia.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)