Już w swoim drugim sezonie na parkietach Tauron Basket Ligi drużyna z Radomia wywalczyła awans do górnej "szóstki" tabeli, czym zapewniła już sobie udział w fazie play-off. Zrealizowała tym samym cel, stawiany przez zarząd przed rozpoczęciem bieżących rozgrywek. Jej pierwszym rywalem w drugim etapie będzie, legitymujący się takim samym bilansem zwycięstw i porażek po rundzie zasadniczej, zespół Energi Czarnych Słupsk.
Terminarz drugiej części zmagań jest więc łaskawy dla obu ekip. Wszak prezentują one bardzo zbliżony poziom, o czym świadczą zajęte przez nie lokaty po 22 rozegranych kolejkach. Rosa przegrała walkę o piątą pozycję jedynie stosunkiem punktów zdobytych do straconych. Idealnym remisem zakończyły się bezpośrednie spotkania pomiędzy obiema drużynami - w Słupsku lepsi byli gospodarze, wygrywając 73:63, zaś na Mazowszu również dziesięcioma "oczkami" zwyciężyli radomianie.
W międzyczasie szeregi Czarnych Panter opuścili Michał Jankowski i Keith Wright, zaś wyłączony z gry z powodu kontuzji jest Marcin Dutkiewicz. W składzie Rosy próżno szukać natomiast Elijah Johnsona. Do Słupska zespół prowadzony przez Wojciecha Kamińskiego wyjechał we wtorek po godz. 10. W autokarze zabrakło Damiana Jeszke, który w środowe popołudnie będzie wspomagał kolegów z drugoligowej drużyny rezerw w trzecim, decydującym meczu fazy play-off z Księżakiem Łowicz. Pod znakiem zapytania stoi występ zmagającego się z urazem Kirka Archibeque'a.
Minimalne porażki radomian w starciach z czołowymi ekipami TBL - Turowem, Stelmetem i Treflem - pokazują, że Rosie do najlepszych brakuje niewiele. Na swoją korzyść rozstrzygnęła przecież kończącą rundę zasadniczą konfrontację z Anwilem. W najgłośniejszej na świecie hali Gryfia (rekord Guinessa ustanowiony podczas pojedynku z AZS-em Koszalin - przyp. P.D.) przyjezdnym łatwo z pewnością nie będzie, ale, jak zaznacza Kamiński: - Kiedyś wyjazd do Słupska można by uznać za skok na głęboką wodę, a to, nie ujmując oczywiście nic przeciwnikowi, najpłytsza z wód, jaka jest przed nami - uważa. Czarni przegrali na własnym terenie zaledwie 2 razy w 11 spotkaniach.
Jak przy bardzo żywiołowo reagującej publiczności zaprezentują się koszykarze Rosy? W jej składzie znajduje się wielu doświadczonych zawodników, więc nie powinni mieć problemów z wytrzymaniem presji. - Mamy bardzo realne szanse na poprawienie swojej pozycji w tabeli, lecz aby to osiągnąć, musimy w końcu zacząć wygrywać z "górą" - zapowiada przed rozpoczęciem ligi szóstek trener Kamiński.
Początek środowego spotkania Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom o godz. 19.