Vladimir Dragicević: Wracamy na właściwe tory
Vladimir Dragicević miał sporo problemów z Seidem Hajriciem, lecz mimo tego i tak dołożył znaczącą cegiełkę do zwycięstwa Stelmetu nad Anwilem. - Musieliśmy wygrać ten mecz - powiedział Czarnogórzec.
Vladimir Dragicević i Christian Eyenga - na tych dwóch zawodników Anwil Włocławek nie miał recepty w pierwszej fazie spotkania ze Stelmetem Zielona Góra. Najpierw sześć oczek zdobył Kongijczyk, a w połowie pierwszej kwarty tyle samo punktów uzyskał Czarnogórzec. Mistrz Polski prowadził już 24:16.
- Zaczęliśmy mecz bardzo intensywnie, bo wiedzieliśmy, że jeśli szybko zbudujemy przewagę, to Anwil będzie miał ciężko. I tak się stało. Wypracowaliśmy około 10 punktów, w drugiej kwarcie nawet więcej, a Anwil złapał rytm zbyt późno, by odrobić tę różnicę - komentował Dragicević.
- Nie chciałbym siebie oceniać. To, że byłem aktywny głównie w pierwszej i ostatniej kwarcie, to przypadek, tak się ułożył mecz. Jednocześnie jednak trzeba pamiętać, że sezon trwa już kilka miesięcy, mamy sporą liczbę meczów w nogach i teraz rotujemy się coraz mocniej. Pierwsza piątka nie gra już tyle minut, ile w poprzednich miesiącach - tłumaczył Dragicević.
Ostatecznie Stelmet pokonał Anwil 77:68. - O wszystkim zaważyła nasza dobra defensywa w pierwszej kwarcie. Dzięki niej później graliśmy bardzo spokojnie i na przestrzeni całego meczu byliśmy po prostu lepszym zespołem - powiedział Dragicević.
Zwycięstwo we Włocławku zamazało nieco obraz słabszego mistrza Polski z końcówki sezonu zasadniczego, kiedy to ekipa Mihailo Uvalina przegrała trzy z czterech spotkań. - Straciliśmy gdzieś nasz rytm, ale ten mecz po prostu musieliśmy wygrać i pokazać, że wracamy na właściwe tory - zakończył center.