W Koszalinie zwycięstwo nad Asseco Gdynia przyjęto z wielką ulgą. Po trzech ligowych porażkach w klubie zrobiła się bardzo gęsta atmosfera. Trener Gasper Okorn zrezygnował ze swojego stanowiska, zastanawiano się nad zmianami w zespole. Postanowiono jednak dać kolejną szansę koszykarzom. Część z nich bardzo dobrze zafunkcjonowała w starciu z Asseco Gdynia. Bartłomiej Wołoszyn trafiał za trzy, z kolei Darrell Harris świetnie radził sobie po obu stronach parkietu, chociaż początek spotkania nie wskazywał na to, że koszalinianie odniosą kolejne ligowe zwycięstwo.
- Dziwiłem się, że kibice nie wyszli z hali po pierwszej połowie, bo graliśmy naprawdę tragicznie. Cieszę się jednak, że fani zostali z nami. W czwartej kwarcie uwierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie ten mecz wygrać - mówi Krzysztof Szubarga, który w tym meczu zdobył 12 punktów i cztery asysty.
Polski rozgrywający wierzy, że ten mecz będzie przełomowy w kontekście dalszej rywalizacji w "szóstkach". - Zaczęły wpadać nam rzuty, które do tej pory nie znalazły drogi do kosza. Mam nadzieję, że po tak ciężkim spotkaniu wreszcie się przełamiemy i zaczniemy prezentować się znacznie lepiej - podkreśla Szubarga.
Spotkanie z Asseco Gdynia było pierwszym dla Igora Milicicia w roli szkoleniowca AZS-u Koszalin. - Gratulacje dla naszego trenera za pierwsze zwycięstwo w lidze - zauważa Szubarga.