Miodrag Rajković: Nikt nie chciał nam pomóc

PGE Turów Zgorzelec przegrał w czwartek z Treflem Sopot 74:77. Trener Rajković po meczu narzekał, że jego podopieczni byli zmęczeni po podróży z Rosji z meczu ligi VTB.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
W poniedziałek PGE Turów Zgorzelec rozgrywał swoje ostatnie spotkanie w lidze VTB. Podopieczni Miodraga Rajkovicia przegrali z Lokomotiwem Kubań. Wicemistrzowie Polski nie mieli za dużo czasu na odpoczynek, bo już w czwartek rywalizowali z Treflem Sopot.

- To było dobre spotkanie jak na tę część sezonu. Można powiedzieć, że był to na mecz na poziomie górnej "szóstki", ale takiego się spodziewaliśmy. Uważam, że obie ekipy zagrały na maksimum swoich możliwości fizycznych. My mieliśmy dość krótką przerwę po spotkaniu w lidze VTB w Rosji - mówił po spotkaniu serbski szkoleniowiec PGE Turowa Zgorzelec, który zwrócił uwagę na jeden znaczący fakt.

- Chcieliśmy przełożyć te spotkanie, tak aby mieć nieco dłuższą przerwę, ale Polska Liga Koszykówki na to nie przystała. De facto nikt nam nie chciał pomóc, ponieważ ligę VTB uznaje się w Polsce jako rozgrywki prywatne, a nie jako europejskie puchary - zaznaczał Rajković.

Jego ekipa cały czas zmaga się z urazami. Od dłuższego czasu kontuzjowany jest Łukasz Wiśniewski, który zmaga się z urazem ścięgna Achillesa. Kontuzji mięśnia dwugłowego nabawił się także Mike Taylor. Amerykanin ma wrócić na spotkanie z Anwilem Włocławek.

- Co ciekawe praktycznie przez cały mecz graliśmy taką rotacją zawodników, której na co dzień nie sprawdzamy na treningach. Wszystko wynika z tego, że mamy problem z kontuzjami. Teraz do tego grona doszedł Mike Taylor. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale w decydującej akcji Damian Kulig nie trafił spod kosza. Być może był faulowany, ale nie chcę się na ten temat rozwodzić - komentował Miodrag Rajković.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×