Goście zameldowali się w Lublinie w osłabionym składzie, przez co trener Wojciech Wieczorek miał ograniczone pole manewru. - Przyjeżdżaliśmy do Lublina w umiarkowanych nastrojach - nie ukrywa Michał Wołoszyn. - Po kolejnym urazie zostaliśmy praktycznie w piątkę, reszta to młode chłopaki, którzy dopiero zbierają doświadczenia na I-ligowych parkietach. Nie napawało to optymizmem. Sami byliśmy ciekawi jak zespół zareaguje w tej ciężkiej sytuacji - przyznaje.
MKS Dąbrowa Górnicza przejął inicjatywę w trzeciej kwarcie, a w czwartej odsłonie wypracował 12-punktową przewagę. Chociaż roztrwonił ją, to w dogrywce stanął na wysokości zadania i zwyciężył 89:86. - Morale idą w górę. Pokazaliśmy, że pomimo wyjątkowo wąskiego składu jesteśmy w stanie rywalizować z bardzo mocnym zespołem na jego terenie przez 45 minut i wygrać mecz. Na pewno jesteśmy podbudowani. Z optymizmem spojrzymy na play-off - podkreśla 30-letni zawodnik.
Koszykarze z Dąbrowy Górniczej tryumf w Lublinie okupili ogromnym wysiłkiem. 45-minutowy bój z Wikaną Startem zakończył się ich sukcesem, lecz Wołoszyn nie ukrywa, że nie wszystko wyszło idealnie. - Bijemy się wąskim składem przez 40 minut. Te ostatnie 2-3 minuty w meczu zawsze są kluczowe, a my wtedy najczęściej mamy najmniej sił. Ciężko jest wymusić faul, zagrać dobrą penetrację. Wtedy najczęściej bazuje się na rzucie, a te w końcówkach już nie są tak skuteczne. To pozwoliło zespołowi z Lublina wrócić do gry. W dogrywce pokazaliśmy charakter i zaangażowanie - naprawdę ukłony dla naszego zespołu - zauważa były zawodnik Kotwicy Kołobrzeg.
Zwycięstwo z Wikaną Startem pozwoliło MKS-owi awansować na 5. miejsce w tabeli, dzięki czemu uniknie rywalizacji z drużynami, które zdominowały sezon zasadniczy już w pierwszej rundzie fazy play-off. - Z perspektywy play-off jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. W tym momencie łapiemy piąty plac i na 100 procent nie będziemy rywalizować z zespołami z górnej trójki, które potencjałem jednak troszkę odbiegają od reszty stawki. Dostaniemy teoretycznie słabszego rywala, ale tylko teoretycznie - ocenia Wołoszyn.