Przed decydującą odsłoną środowego pojedynku w Zielonej Górze, podopieczni Mihailo Uvalina prowadzili różnicą 12 punktów. Koszykarze Energi Czarnych Słupsk w ostatniej kwarcie odrobili jednak straty i doprowadzili do nerwowej końcówki. Tę na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy mistrzów Polski. - Mecz był pod naszym dyktandem, ale zawaliliśmy końcówkę i zrobiło się nerwowo. Właściwie tak można opisać całe spotkanie. Na szczęście wygraliśmy ten pojedynek i teraz skupiamy się na kolejnym rywalu - skomentował Kamil Chanas, który przeciwko Czarnym Panterom zdobył dziewięć punktów i miał trzy zbiórki.
Rzucający Stelmetu Zielona Góra po spotkaniu podkreślał, że przerwa spowodowana brakiem prądu w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego nie wpłynęła niekorzystnie na koszykarzy z Winnego Grodu. - Gdy się prowadzi, to czasami brakuje koncentracji i przeciwnicy to wykorzystują, przez co robi się nerwowo. Ta przerwa nie miała na nas większego wpływu, nie odbiła się ona na wyniku w tym momencie gry - dodał Chanas.